Pierwsze dni wojny dla mieszkańców Hrubieszowa były wielkim testem człowieczeństwa, zaradności i odporności psychicznej. Do miejscowej hali sportowej docierały setki uchodźców. Kiedy byliśmy tam pod koniec lutego w pewnej chwili podeszła do nas kobieta, jak się okazało wolontariuszka-Ukrainka.
Chciała po prostu podziękować za to, co robią Polacy. Lena już od kilkunastu lat mieszka w przygranicznym Kryłowie. Kiedy wybuchła wojna rzuciła wszystko, by pomagać. Przez kolejne tygodnie na Facebooku widać było niezwykłą aktywność Leny. To ona brała na siebie najtrudniejsze „przypadki uchodźcze”, jako Ukrainka dodawała otuchy w rodzimym języku. Potem zaczęła sama organizować pomoc dla dotkniętych zbrodniami miejscowości na Ukrainie. Pomaga dzień w dzień.
Reportaż ukazuje niezwykłe człowieczeństwo kobiety, która choć sama była ofiarą przemocy, a teraz zmaga się z niepełnosprawnością jednego z dzieci, potrafi wyzwolić z siebie niebywałe pokłady miłości.
Fot. nadesłane