22.04.2022 Halo komiks

22.04.2022 hk 2022 05 19 070808

„Co cię nie zabije, pozostawi okropne blizny” – to jeden ze sloganów opisujących pięciozeszytową serię Teda McKeevera zatytułowaną Pencil Head (wyd. Image Comics). To komiks oparty na faktach, autobiograficzny, opisujący żywot komiksiarza i niezwykle mocno osadzony w uniwersum komiksowym Teda McKeevera – jego fani znajdą tu mnóstwo nawiązań słownych, cytatów graficznych, anegdot i wspomnień z czasów pracy dla największych amerykańskich korporacji. To również ostatni komiks Teda McKeevera zrealizowany dla większego wydawcy. Później artysta własnym sumptem wydał już tylko trzyczęściowego zina zatytułowanego Funky Porcini. Pencil Head jest więc ostatnią pozycją w jego komiksografii.

Bohaterem tego komiksu jest Poodwaddle, rysownik i scenarzysta komiksowy pracujący dla wielkiego wydawnictwa Happy Time, w którym rządzą niekompetentni redaktorzy. Poddwaddle jest artystą, który niekoniecznie lubi onomatopeje w swoich komiksach, nie przepada za superbohaterami, tworzy komiks artystyczny odległy od schematów. Poddwadle spędza czas przyspawany do deski kreślarskiej, w związku z czym miewa problemy z kręgosłupem i hemoroidy. Niewiele śpi. Nie lubi ścierać ołówka z planszy. Za namową kumpla Poddwaddle postanawia zmienić pracę i odchodzi do konkurencji – Cleverland Comics, gdzie poznaje Alfiego Wingooda, który staje się jego redaktorskim mentorem. Zmieniając otoczenie, Poddwadle nie zmienia jednak podejścia – wciąż tworzy wprost z serducha, nie nagina się do produkcyjnych kanonów i rysuje, jak mawiają jego czytelnicy, brzydkich ludzi. Bardzo brzydkich ludzi. Jego wersja Batma… o przepraszam, Skat-Mana, choć artystycznie zadowalająca wszystkich zaangażowanych w powstawanie zeszytów, spotyka się ze skrajnymi reakcjami ze strony publiki.

Kiedy Poodwaddle ma spotkać się ze słynnym komiksiarzem Crankiem Fillerem, jeden z jego kolegów mówi: „Anomalia spotyka ikonę”. Poodwaddle jest taką właśnie anomalią, co chwila ruganą za swój indywidualny sznyt i za wyłamywanie się ze schematu, za brzydkie bazgrolunki. Słyszy pod swoim adresem wiele przykrych słów, trafia pod skrzydła coraz większych idiotów na stanowiskach redaktorskich, aż wreszcie zostaje z niczym, a świat wokół niego się zawala. On jednak mówi „Never say die”, ponieważ komiksy, którymi zajmował się od bardzo dawna były i są całym jego życiem.

Ted McKeever tym komiksem pokazał biznes komiksowy od kuchni. Pokazał też, że on nigdy nie chciał robić biznesu i zawsze dążył do przemycenia swojej wizji artystycznej. Choć wszystkie rzeczywiste nazwiska i tytuły zostały w tym niezwykłym komiksie pozmieniane, nietrudno domyślić się kto jest kim. Crank Filler to Frank Miller, Toy Rhomas to Roy Thomas, Alfie Wingood to Archie Goodwin, I tak dalej. Dla tych, którzy śledzą rynek amerykański postawy niektórych ikonicznych postaci mogą okazać się co najmniej szokujące, no ale to w końcu biznes. Pencil Head pokazuje, jak właśnie ten biznes zabija w człowieku chęć do działania, tłamsi go i nie pozwala rozwinąć skrzydeł. Nie zabija go, ale też nie wzmacnia, tylko zostawia wspomniane blizny.

Ted McKeever na finiszu swojej kariery stworzył komiks niezwykły, w głównej mierze rysowany charakterystyczną dla niego lekko skartonizowaną kreską, ale w odpowiednich momentach skręcający w stronę bardziej realistyczną lub uproszczoną. Wychodząc poza swój standardowy arsenał stylistyczny, w kilku świetnych solówkach pokazuje swoje niesamowite możliwości – chociażby w dynamicznej scenie pociągowej, w której Poddwadle z perspektywy peronu obserwuje grającego na klarnecie Marsjanina, który zbiera na ciuchy i jedzenie dla swojej rodziny, która musiała zostać na Marsie. No właśnie, poza bardzo przyziemnym, ale opisanym fascynująco, wątkiem autobiograficznym, McKeever zadbał też o dodatkowe ładunki emocji w swojej historii. W pobocznych wątkach znajdziemy nieco kryminału i horroru, a ostatni zeszyt wskutek niezwykłego zabiegu narratorskiego zamienia się ostateczną spowiedź samego artysty zwieńczoną zakończeniem, jakiego chyba jeszcze nikt nigdy w komiksie nie widział.

Pencil Head to znakomita historia dla tych, którzy sięgają dalej niż komiks superbohaterski i efektowne pożegnanie McKeevera z biznesem. Po cichu liczę, że ten znakomity, ale też bardzo niedoceniony artysta jeszcze wróci. W końcu, „never say die”.

Exit mobile version