Wbrew pozorom, stawianie samochodów na kilka zimowych miesięcy „na kołki” nie wyszło z mody. Z jednej strony obawa o mróz paraliżujący rozruch silnika, solankowe kąpiele atakujące nadwozie czy brak umiejętności jazdy po śliskiej nawierzchni. Z drugiej – praca zdalna, przy której samochód był zbędny. Stąd wcale niemała liczba kierowców, którzy sezon eksploatacji własnego pojazdu rozpoczynają dopiero teraz, przed świętami. Rozpoczną go pod warunkiem, że sprawny jest jeden z kluczowych elementów osprzętu pojazdu, przypominają Jacek Bieniaszkiewicz i jego gość.
JB
Fot. pixabay.com