– Wojska rosyjskie intensyfikują działania na południowym wschodzie Ukrainy. Próbują przełamać pozycje obrońców, ale w większości przypadków nie osiągają celu i poniósłszy straty wycofują się – oceniają eksperci warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich po 61 pełnych dniach inwazji Rosji na Ukrainę.
Próby rosyjskiego natarcia na Krzywy Róg powstrzymane
Siły rosyjskie zintensyfikowały działania na pograniczu obwodu chersońskiego z obwodami dniepropietrowskim i mikołajowskim, a także w obwodzie zaporoskim. Próby wyprowadzenia natarcia na kierunku Krzywego Rogu zostały powstrzymane, a w rejonie miejscowości Wełyka Ołeksandriwka na północy obwodu chersońskiego wojska ukraińskie miały zniszczyć skład amunicji i zlikwidować ponad 70 żołnierzy wroga. Rosjanie ostrzeliwali pozycje ukraińskie w obwodzie dniepropietrowskim, w tym na obrzeżach Krzywego Rogu, i mają nacierać w kierunku Trudolubiwki, 35 km na wschód od Zaporoża, które 26 kwietnia było celem ataku rakietowego.
W obwodach charkowskim, donieckim i ługańskim sytuacja militarna nie uległa zasadniczym zmianom. Walki, ostrzał i bombardowania pozycji obrońców trwają z różnym natężeniem na całej linii styczności wojsk. Kolejną dobę artyleria agresora ostrzeliwała przygraniczne rejony obwodu sumskiego, na północy Ukrainy. Według ukraińskiego resortu obrony na Morzu Czarnym operuje osiem rosyjskich okrętów uzbrojonych w pociski rakietowe Kalibr.
Wojska rosyjskie nie zaprzestają prób przełamania pozycji obrońców
– Wojska rosyjskie nie zaprzestają prób przełamania pozycji obrońców i rozwinięcia natarcia na każdym z kierunków. W większości przypadków nie osiągają tego celu i poniósłszy straty wycofują się na wcześniejsze pozycje – podkreślają Andrzej Wilk, Piotr Żochowski i Sławomir Matuszak z OSW.
Potwierdzone przez ukraińskie źródła lokalne i Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy natarcie rosyjskie w kierunku Trudolubiwki (w stronę Zaporoża) dowodzi jednak, że konsekwentne poszukiwanie słabych punktów w obronie przeciwnika przynosi agresorowi okresowe sukcesy.
CZYTAJ: Ukraiński wiceminister: Rosja gotowa wykorzystać Naddniestrze jako przyczółek do ataku
Zdaniem analityków nowy kierunek natarcia świadczy o tym, że najeźdźcom najpewniej udało się przełamać obronę ukraińską w rejonie miejscowości Orichiw i Komyszuwacha (na południowy wschód od Zaporoża), ale na większości jej długości wciąż trwają walki. Eksperci uważają, że jest mało prawdopodobne, że siły rosyjskie uzyskały powodzenie, wymijając główną linię obrony i nacierając w kierunku Zaporoża od strony obwodu donieckiego, gdzie w poprzednich dniach udało im się przekroczyć granicę obwodów. Znacząco utrudniają bowiem to zadanie nikła sieć drogowa oraz pobliskie duże zgrupowanie ukraińskie w okolicach miasta Hulajpole.
Większość zabitych rosyjskich żołnierzy z Dagestanu i Buriacji
Portal Mediazona, którego działalność została w Rosji zablokowana, przeprowadził analizę dostępnych w sieci materiałów na temat strat najeźdźcy. Większość zabitych pochodziła z głębi kraju, głównie z Dagestanu i Buriacji. Wśród żołnierzy biorących udział w agresji praktycznie nie ma mieszkańców Moskwy i Petersburga. W publikacji potwierdzono śmierć 1744 rosyjskich wojskowych; podkreślono przy tym, że dane są niepełne.
W sondażu przeprowadzonym przez ośrodek Info Sapiens 83 proc. ankietowanych na Ukrainie odrzuciło możliwość oficjalnego uznania republik w Donbasie, nawet gdyby miało to doprowadzić do zakończenia wojny. 82 proc. respondentów nie zgadza się na uznanie Krymu za część Rosji, a 50 proc. – na zakaz członkostwa w NATO. 84 proc. Ukraińców winą za agresję obarcza „zwykłych Rosjan”, zaś 93 proc. jest przekonanych, że kraj zdoła się obronić. 90 proc. ankietowanych uznaje wsparcie ze strony Polski za wystarczające (przeciwnego zdania jest 7 proc.). W przypadku USA wskaźnik ten wynosi 54 proc., UE – 41 proc., Niemiec – 24 proc., a NATO – 20 proc.
Rosyjska FSB organizuje prowokacje
Specjaliści z OSW zwracają uwagę, że jest niemal pewne, że rosyjska FSB organizuje prowokacje umożliwiające oskarżenie władz Ukrainy o planowanie aktów terroru wymierzonego w Rosję. W zamyśle Kremla ma to służyć podtrzymaniu tezy o agresywnej polityce Kijowa, który rzekomo nie dąży do zakończenia konfliktu. Zwraca uwagę, że na terytorium obwodów graniczących z Ukrainą utrzymywany jest stan wysokiego zagrożenia terrorystycznego i dochodzi tam do zagadkowych incydentów związanych z niszczeniem infrastruktury krytycznej, m.in. pożaru w bazie paliwowej w Briańsku. Strona rosyjska informuje również o rzekomych ostrzałach terytorium Rosji i separatystycznego Naddniestrza w Mołdawii, w tym niszczeniu obiektów cywilnych, przez siły przeciwnika.
– Niewykluczone, że tworzenie atmosfery zagrożenia rzekomymi działaniami ukraińskich dywersantów ma przekonywać społeczeństwo rosyjskie o konieczności przedłużania konfliktu oraz wzmacniać przekaz skierowany do rezerwistów, aby ze względu na bezpośrednie ataki na terytorium Rosji nie zwlekali z powrotem do służby w armii – sugerują Wilk, Żochowski i Matuszak. Incydenty w Naddniestrzu (zniszczenie masztów radiowych, ostrzelanie siedziby MSW i rzekome zaatakowanie dronami wyposażonymi w amunicję NATO lotniska w Tyraspolu) można uznać za prowokacje, mające zwiększyć zaniepokojenie Mołdawii możliwością oskarżenia jej przez Kreml o wspieranie „ukraińskich terrorystów” – czytamy w analizie OSW.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Infografika: Adam Ziemienowicz / PAP