Uznawany za najbogatszego człowieka na świecie miliarder Elon Musk zawarł w poniedziałek (25.04) umowę w sprawie przejęcia serwisu społecznościowego Twitter za 44 mld dolarów – podała firma. Pochodzący z RPA biznesmen wcześniej krytykował portal za zbyt rygorystyczną moderację treści.
Według zawartego porozumienia, Musk przejmie kontrolę nad Twitterem płacąc 54,20 dol. za akcję, czyli niecałe 3 dolary powyżej ich ceny na giełdzie. Miliarder zamierza wycofać firmę z giełdy.
„Wolność słowa jest fundamentem funkcjonującej demokracji, a Twitter jest cyfrowym placem miejskim, gdzie debatowane są sprawy kluczowe dla przyszłości ludzkości” – powiedział Musk w wydanym oświadczeniu. Zapowiedział, że zamierza ulepszyć serwis m.in. „pokonując spam boty i weryfikując wszystkich ludzi”.
CZYTAJ TEŻ: Twitter uruchamia nową, obchodzącą cenzurę, wersję serwisu dostępną w Rosji
Według danych Twittera, pod koniec roku 2021 z platformy korzystało codziennie 217 milionów aktywnych użytkowników. Spółka przyniosła ponad 5 mld dolarów dochodów, ale zanotowała stratę netto w wysokości 221 mln dol.
Jeszcze przed zakupem funkcjonującej od 16 lat platformy Musk krytykował firmę za zbyt dużą ingerencję w publikowane treści, co uruchomiło spekulacje, że przejęcie serwisu przez szefa Tesli i SpaceX spowoduje powrót wykluczonego z Twittera byłego prezydenta USA Donalda Trumpa.
CZYTAJ TEŻ: Media: fałszywe materiały wideo, rzekomo ukazujące wojnę w Ukrainie, zyskują masową popularność na TikToku
Trump we wtorek zaprzeczył tym plotkom, informując, że zamierza pozostać przy uruchomionym przez siebie klonie Twittera, Truth Social, który wciąż nie doczekał się pełnego uruchomienia. Portal byłego prezydenta od początku zmagał się z problemami technicznymi i niższym od oczekiwanego zainteresowaniem. Sam Trump dotąd umieścił na swoim portalu dotąd tylko jeden wpis.
PAP / RL opr. KS
Fot. pixabay.com