Kijów wciąż jest na celowniku Rosjan – przestrzegł mer stolicy Witalij Kliczko, a władze obwodu zaapelowały do kobiet z dziećmi i ludzi starszych, by na razie nie wracali do miasta. Od początku wojny zginęło w Kijowie ponad sto osób, a 435 zostało rannych.
CZYTAJ: Atak rakietowy na Kijów podczas wizyty sekretarza generalnego ONZ. Są ranni
– W ciągu dwóch miesięcy barbarzyńskiej inwazji w Kijowie rannych zostało 435 osób, a ponad 100, w tym 4 dzieci zginęło – napisał Kliczko w piątek (29.04) w Telegramie.
„Kijów ciągle znajduje się na celowniku wroga. Wczorajszy atak, rakiety w domy cywilów, to dowód. Ratownicy wciąż usuwają gruzy w budynku mieszkalnym w dzielnicy szewczenkowskiej – dodał Kliczko.
Hospitalizacji wymagały 4 osoby. W sumie, jak podano wcześniej, rannych było 10 osób. 5 osób uratowano ze zniszczonego budynku.
CZYTAJ: Ukraiński rząd chce w piątek ewakuować cywilów z oblężonych zakładów Azowstal w Mariupolu
Władze obwodowe zaapelowały w piątek do studentów, kobiet z dziećmi i ludzi starszych, by na razie nie wracali do stolicy. Kijów stopniowo powraca do normalnego funkcjonowania, ale jak zaznaczono, ciągle jest zagrożony atakami rakietowymi.
– Bezpośredniego ryzyka zajęcia stolicy obecnie nie ma, ale zagrożenie nie minęło, co potwierdza wczorajszy atak rakietowy – wskazano w komunikacie administracji obwodowej w Telegramie.
CZYTAJ: Straż Graniczna: od 24 lutego do Polski z Ukrainy wjechało 3,033 mln osób
– Biorąc pod uwagę niedawne pożary w magazynach paliwa i wybuchy w magazynach amunicji w Rosji oraz retorykę putinowskich propagandystów, można powiedzieć, że takie zagrożenie wzrosło – napisano.
Do ataku rakietowego na Kijów w piątek doszło w trakcie wizyty sekretarza generalnego ONZ i premiera Bułgarii.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/Laurence Figŕ-Talamanca