Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, razem z przewodniczącymi parlamentów krajów Unii Europejskiej, odwiedziła Centrum Pomocy Humanitarnej w Chełmie. Wcześniej delegacja spotkała się ze Strażą Graniczną w Dorohusku.
Wizyta parlamentarzystek odbywa się z inicjatywy Elżbiety Witek.
– Przyjechałyśmy tutaj dzisiaj, żeby bezpośrednio spotkać się z rodzinami, które uciekły przed bestialską wojną, jaką rozpętał tam Putin – mówi marszałek Witek. – Jesteśmy kobietami, przewodniczącymi parlamentów. Jesteśmy matkami, babciami. Doskonale potrafimy zrozumieć sytuację zarówno tych Ukrainek, które pozostały na Ukrainie i walczą z bronią w ręku, jak i tych ukraińskich matek i babć, które przywiozły tutaj dzieci, osoby starsze, niepełnosprawne i znalazły schronienie.
– Dziś Ukraina broni nie tylko siebie, wyzwala nie tylko swoja ziemię i broni nie tylko swojego prawa do bycia suwerennym, niepodległym państwem – deklaruje wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej Ukrainy Ołena Kondratiuk. – Dzisiaj bronimy całą Europę. Kiedy spotkaliśmy się tu z uchodźcami widzieliśmy w ich oczach łzy. Wiemy, że chcieliby jak najszybciej wrócić do domu. Polsce chcemy podziękować za to, że każda Ukrainka i ukraińskie dziecko czuje się tu prawie jak w domu. Mimo tego wszyscy chcą wrócić do swojego domu.
CZYTAJ: Elżbieta Witek w Chełmie: Cały demokratyczny świat zjednoczył się w pomocy dla Ukrainy
– Uciekałam przed wojną z Mikołajowa. Rzucają bomby, latają rakiety, samoloty, rzucają bomby na dziecięce szpitale i na zwykłe też – wspomina jedna z kobiet. – Porty też są zbombardowane, magazyny ropy, wszystko, co tylko można. Ośrodek administracyjny też. Chcieli zabić naszego przewodniczącego administracji państwowej. Tam zginęło kilkadziesiąt osób. Ludzie umierają.
– Moja córka wyjechała wcześniej, jak tylko wojna się zaczęła – tłumaczy Ukrainka. – My czekaliśmy do ostatniej chwili. Potem po prostu wsiedliśmy do samochodu wraz z zięciem. My wyjeżdżamy, a wtedy do miasta wchodzą Rosjanie. Zatrzymywaliśmy się w obwodzie dniepropietrowskim oraz chmielnickim. Tam przyjmowali nas kolejni ludzie. Kiedy przyjechałam do Chełma, kierowcy nie wiedzieli gdzie jest ten punkt pomocy. Zapytałam ludzi. Jeden człowiek trochę mnie zrozumiał, a kolejna kobieta zrozumiała mnie w pełni i zaprowadziła na miejsce. Tutaj już byli ludzie mówiący po ukraińsku. Dali mi jedzenie i wszystko pokazali.
– To centrum powstało na początku marca – mówi koordynator punktu recepcyjnego w Chełmie, Sławomir Hodała. – Na początku było bardzo dużo uchodźców. Z czasem coraz mniej. Na dzień dzisiejszy mamy w obiekcie 109 osób. Tutaj dostają pomoc lekarską, później mają posiłki regeneracyjne, przekąski. Mogą wziąć prysznic, uprać ubrania, bo jest pralnia. Mają zapewnione bieżące potrzeby.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Spotkanie kobiet – przewodniczących parlamentów państw Unii Europejskiej
– 24 lutego zmienił wszystko w naszym postrzeganiu sytuacji – przyznaje wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, Heidi Hautala. – Parlament Europejski podjął szereg decyzji m.in. wprowadzono zakaz importu surowców energetycznych z Rosji. Teraz będziemy obserwować jak to jest wdrażane przez poszczególne kraje. Podejmujemy kolejne kroki, by zakończyć wojnę Putina.
Po dzisiejszych spotkaniach w Dorohusku, Chełmie oraz w Centrum Pomocy Humanitarnej w podwarszawskim Nadarzynie, uczestniczki delegacji spotkają się jeszcze raz, by rozmawiać o usprawnieniu pomocy dla Ukraińców.
W skład delegacji, oprócz marszałek Sejmu, wchodzą przedstawicielki parlamentów Austrii, Belgii, Czech, Cypru, Łotwy, Litwy i Hiszpanii oraz Rady Najwyższej Ukrainy i Parlamentu Europejskiego.
MaK / opr. PrzeG
Fot. Piotr Michalski