Do końca czerwca pacjenci z już wystawionym skierowaniem mogą skorzystać z rehabilitacji pocovidowej. Zgodnie z decyzją ministra zdrowia skierowania do programu rehabilitacji po COVID-19 były wystawiane do 4 kwietnia.
– Pacjenci, którzy zachorowali wiosną lub dopiero zachorują, będą tą decyzją pokrzywdzeni – uważa zastępca dyrektora do spraw medycznych Kolejowego Szpitala Uzdrowiskowego w Nałęczowie, Piotr Olszak. – Zaprzestanie kierowania na rehabilitację może być ze szkodą dla tych pacjentów, którzy zachorowali niedawno, czyli w lutym, marcu. Do tej pory tacy pacjenci mieli rok na zrealizowanie tej rehabilitacji. Ci, którzy zachorowali w marcu i nie zdążyli jeszcze udać się po skierowanie do lekarza rodzinnego, dzisiaj już z tej możliwości nie skorzystają. Są w gorszej pozycji niż ci, którzy chorowali na przykład jesienią 2021 roku.
CZYTAJ: 1 571 nowych przypadków koronawirusa, zmarło 77 osób. 98 zakażonych na Lubelszczyźnie
– Do dnia dzisiejszego przyjechało do nas już 500 pacjentów – mówi dyrektor Kolejowego Szpitala Uzdrowiskowego w Nałęczowie Jerzy Wawerek. – Jest to dosyć duża grupa osób. Większość tych pacjentów była w stanie wymagającym takiego leczenia. Mam satysfakcję, że większość pacjentów wyjechała zadowolona. Poprawa zdrowia była bardzo znaczna.
– Pacjenci zazwyczaj dostawali od czterech do pięciu zabiegów fizjoterapeutycznych dziennie – wspomina kierownik działu rehabilitacji kolejowego szpitala uzdrowiskowego w Nałęczowie Karolina Rodzik. – Opieraliśmy się głównie na gimnastyce, na ćwiczeniach oddechowych, ogólnousprawniających. Pacjenci dostawali inhalacje, okłady borowinowe, kąpiele, fizykoterapię. Osoby, które przyjeżdżały do nas, miały dużo różnych problemów niezwiązanych wyłącznie z układem oddechowym. Byli pacjenci neurologiczni, kardiologiczni, pacjenci, którzy mieli problemy z chodzeniem, z zapamiętywaniem.
CZYTAJ: Bezpłatna rehabilitacja po COVID. Ruszył program NFZ
– To była rehabilitacja po przebytym covidzie – tłumaczy Piotr Olszak. – Obejmowała dosyć niejednorodną grupę pacjentów. Od takich z łagodnymi deficytami po przebytej infekcji, do ciężko uszkodzonych chorobą, łącznie z takimi, którzy przyjeżdżali do nas na noszach, czyli leżących, niesamodzielnych. Nawet teraz mamy taka pacjentkę, która była przywieziona karetką w pozycji leżącej, w pampersie. W tej chwili, po 4-5 dniach, zaczyna samodzielnie chodzić. Efekty są bardzo widoczne. To był dobry pomysł ministerstwa i NFZ, że taką formę leczenia wprowadzono. Teraz mamy jednak decyzję o jej wygaśnięciu. Na razie nie podpisano z nami umowy o nowej formie rehabilitacji. Mamy dotychczasowe kontrakty, które realizowaliśmy przed pandemią. Być może coś nowego się pojawi.
– Skierowania do programu rehabilitacji po COVID-19 były wystawiane do 4 kwietnia 2022 roku – wyjaśnia rzecznik lubelskiego oddziału NFZ Małgorzata Bartoszek. – Po tej dacie pacjenci po przebytej chorobie COVID-19, których stan zdrowia będzie wskazywał na konieczność rehabilitacji, nadal mogą korzystać ze świadczeń rehabilitacyjnych realizowanych w ramach umów w rodzajach: rehabilitacja lecznicza w warunkach domowych, ambulatoryjnych, ośrodkach dziennych oraz w warunkach stacjonarnych oraz w rodzaju leczenie uzdrowiskowe, w zależności od aktualnych wskazań medycznych.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Rehabilitacja po COVID-19 w Szpitalu Kardiologicznym w Nałęczowie
– Myślę, że czas oczekiwania może być dłuższy – uważa Jerzy Wawerek. – Wcześniej pacjenci mieli rok na skorzystanie z rehabilitacji. Ostatnie skierowania były wystawiane do 4 kwietnia. Na taką zwykłą rehabilitację myślę, że trzeba będzie czekać dłużej niż rok. To jest niekorzystne dla pacjentów. Im wcześniej pacjent pojawi się w takim ośrodku, tym większe ma szanse na dojście do pełnej sprawności.
Program rehabilitacji pocovidowej działał od wiosny ubiegłego roku. W województwie lubelskim skorzystały z niego do tej pory 1764 osoby.
MaK / opr. PrzeG
Fot. archiwum