Miasto Lublin i jeden z deweloperów zamienią się działkami. Decyzję, którą poprzedziła burzliwa dyskusja, podjęli miejscy radni. W zamian za tereny zielone przy ulicy Relaksowej miasto przekaże deweloperowi działki przy ulicach Franczaka „Lalka” oraz generała Urbanowicza.
Temat już wcześniej pojawił się na sesji rady, wtedy deweloper miał dostać działkę w centrum miasta. Jednak projekt uchwały w tej sprawie został wycofany przez prezydenta Lublina.
Sprawę wcześniejszej zamiany działek przypomniał podczas sesji radny Klubu Prawa i Sprawiedliwości, Piotr Breś. – Miasto chciało oddać jedną z działek przy ul. Jasnej . Wtedy wiceminister Jan Kanthak skierował do Centralnego Biura Antykorupcyjnego wniosek o przeprowadzenie kontroli w sprawie tej transakcji. Nie może być tak, że miasto idzie na rękę deweloperowi, który kilkukrotnie składał do nas wnioski na zmianę planu dotyczącego działki czy o „lex deweloper”. Myśmy na to nie wyrażali zgody. A miasto chciało mu przekazać działkę w centrum.
– Wtedy pan prezydent wycofał tę uchwałę. A dzisiaj znowu składa wniosek o zamianę działek dla tego samego dewelopera. Ale już bez działki przy ul. Jasnej – dodaje Piotr Breś.
Z kolei radna z prezydenckiego klubu Jadwiga Mach przekonywała, że tereny zielone przy ul. Relaksowej powinny stać się miejskimi gruntami. Jej zdaniem zamiana zabezpieczy te tereny przed zabudowaniem i uczyni je ogólnodostępnymi dla mieszkańców osiedla Botanik. – Jest tam wiele matek, młodych ludzi z dziećmi. I teraz nie mają możliwości spacerowania po osiedlu, bo są tam tylko bloki i ulice. I ten jeden wąwóz. Jest ogromne oczekiwanie mieszkańców, żeby te tereny zielone tam były. W dodatku nie pojawiło się to dzisiaj. W momencie kiedy weszła ustawa „lex deweloper”, w 2019 zbierałam propozycje i protesty mieszkańców, aby ten teren nie był zabudowany.
CZYTAJ: Wymiana działek w Lublinie. Poseł Jan Kanthak chce kontroli CBA w Urzędzie Miasta
Inaczej sprawę widzi przewodniczący klubu radnych PiS, Piotr Gawryszczak. Uważa on, że zamiana działek to realizacja interesów dewelopera: – W Lublinie robi się wszystko, żeby deweloperzy zarobili jak najwięcej. Gołym okiem widać, że przy tej zamianie dostajemy „resztówki”, kawałki niby-zieleni, które są ogrodzone nielegalnie, bo ma być kontrola nadzoru budowlanego. Czyli zagradza się dla mieszkańców miejsca zielone, tylko po to, aby później pokazać, że właściciel zgadza się oddać to miastu, ale pod warunkiem, że dostanie działkę budowlaną w innym miejscu. Takie jest w Lublinie podejście do deweloperów. Oni muszą zarobić, a że mieszkańcy na tym tracą, to widać gołym okiem.
CZYTAJ: Rada Miasta Lublin nie zajmie się sprawą zamiany gruntów podczas najbliższej sesji
Radny Klubu Prezydenta Krzysztofa Żuka Leszek Daniewski przekonuje, że miasto nie straci na tej transakcji. – Wartość tych działek w tej chwili trudno jest określić. Ale myślę, że prezydent będzie dbał o kasę. Zrobimy wycenę biegłego i jeśli będzie różnica, wykonamy dopłatę albo w jedną, albo w drugą stronę.
CZYTAJ: Lubelscy radni zadecydowali. Przy Gospodarczej powstaną bloki
W dyskusji wzięli też udział mieszkańcy osiedla Botanik. – Prosimy o wsparcie w pozyskaniu terenu przy Relaksowej. Nasze osiedla jest tak zabudowane, że w zasadzie są tylko malutkie chodniki oraz trawniczki przy blokach. I ten teren jest taką naszą zieloną wyspą. Jeżeli zostanie nam to zabrane, nie będziemy mieli terenów zielonych – mówi jedna z mieszkanek.
Ostatecznie głosami radnych Klubu Prezydenta Krzysztofa Żuka uchwała o zamianie działek została przyjęta.
MaK / opr. ToMa
Fot. archiwum