Przedszkolaki, uczniowie, dorośli i seniorzy – wszyscy przed lubelskim ratuszem okazywali wsparcie dla Ukraińców w ramach obchodów Europejskiego Dnia Solidarności Międzypokoleniowej. W tym roku wyjątkowo świętowali nie tylko mieszkańcy miasta, ale w obchodach uczestniczyli także uchodźcy.
– Obchody tego święta wpisują się w wydarzenia ostatnich tygodni, które dostarczyły licznych przykładów solidarności: międzyludzkiej, międzynarodowej, międzypokoleniowej – mówi zastępca prezydenta do spraw społecznych, Monika Lipińska. – Dziś jest wyjątkowy dzień i czas, kiedy solidaryzujemy się z uchodźcami z Ukrainy, którzy stają się społecznością naszego miasta. Pokazaliśmy, jak potrafimy być pomocni i troskliwi. Solidaryzujemy się też z tymi, którzy bohatersko walczą o wolną Ukrainę. Wymiar Europejskiego Dnia Solidarności Międzypokoleniowej jest ze wszech miar bardzo ważny, bo dotyka największych wartości – tego, co dla ludzi powinno być najważniejsze.
ZOBACZ ZDJĘCIA: „Międzypokoleniowy Lublin solidarny z Ukrainą”. Lubelski Dzień Solidarności Międzypokoleniowej
– Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, dzieci bardzo przeżywały – opowiada Dagmara Niedźwiedź z Przedszkola nr 35. – Od początku bardzo wspierają uchodźców. Prosiły nawet, żeby mogły wystąpić, bardzo chciały spotkać się z uchodźcami. Dzieci były bardziej otwarte niż się spodziewaliśmy. Od pierwszych dni podejmowały ten temat same, więc nie można było go uniknąć. To, co usłyszały od rodziców, w domu, w wiadomościach, prezentowały w formie zabawy. Rysowały serduszka dla Ukrainy, bawiły się w wojnę, opowiadając się cały czas po stronie Ukrainy. Jest to dla nich trudny temat, ale są otwarte. Dzieci włączają się na tyle, na ile mogą. Same prosiły, żeby włączać znane im piosenki „Podaj rękę Ukrainie”, „Mamo, Tyś płakała”; śpiewały bardzo często, wielokrotnie w ciągu dnia. Pojawiają się też negatywne emocje, ale jednocześnie z dzieci płynie dużo dobra. Włączyły się w zbiórkę na rzecz uchodźców u nas w przedszkolu. Rodziny tych dzieci przyjęły uchodźców do domu lub pomagają w inny sposób, w formie wolontariatu. Oczywiście nie wszyscy, ale dzieci o tym rozmawiają. Zaskakujące było to, że o ile dzieciom czasami trudno się na długo skupić, o tyle, gdy same podjęły temat wojny, bardzo długo słuchały i rozmawiały. Rozmawiały bardzo mądrze. Pojawiał się smutek, ale jakoś sobie z tym poradziły.
– Staramy się pomóc, jak możemy. Wspieramy słowem. Chcemy okazać im, że mają w nas wsparcie – mówią uczestniczki wydarzenia.
– Począwszy od dorosłych, poprzez dzieci, musimy być solidarni z ludźmi, którzy mają w tej chwili problemy, jak w Ukrainie. Nie jest to ich wina. Między naszymi dziećmi są też dzieci ukraińskie, które przyszły do naszego przedszkola i czują się tu bardzo dobrze. Myślę, że to już oznaka naszej solidarności – zaznacza Ewa Jaszczewska, dyrektor Przedszkola nr 78.
– Bardzo się martwiłem. Rodzice powiedzieli, że zaczęła się wojna. Pobiegliśmy do piwnicy. Syreny wyły przez godzinę lub dwie i na lotnisko spadły rakiety. Miałem gęsią skórkę – opowiada Paweł z Winnicy. – Wspiera nas cały świat i to on nam pomaga. Bardzo współczuję miastom takim jak Bucza, Borodianka czy Mariupol, dlatego że są okupowane i ludzie nie mogą wyjechać ze swojej miejscowości. Myślę, że wkrótce zwyciężymy. Bardzo dziękuję Ameryce i wszystkim krajom, które dają nam broń i cenne informacje od zwiadowców. To pomaga Ukrainie.
– Przyjechałyśmy tutaj ze swoimi rodzinami z rodzinnego domu dziecka. Przyszłyśmy tutaj z dziećmi na zaproszenie – mówi pani Oksana. – Nasi polscy przyjaciele, którzy nam pomagają i troszczą się o nas, zaprosili nas na to święto. Bardzo tęsknimy za Ukrainą. To straszne, że takie rzeczy dzieją się u nas. Mam 9 adoptowanych dzieci. Dopiero na drugi dzień wojny uświadomiłam sobie, że to jest naprawdę. Nie chciałam, żeby dzieci widziały wojnę i wybuchy. Ludzie tutaj są bardzo uprzejmi, współczują nam i rozumieją. Czuję wsparcie. Moje dzieci chodzą do szkoły i przedszkola. Nie mogę wyrazić w słowach tego, co czujemy w sercu. Dlatego przyszłyśmy z dziećmi na to święto – żeby podziękować.
– Modlimy się o pokój i o Ukrainę – mówią seniorka z Klubu Dziennego przy Parafii pw. Świętej Rodziny. – Oni są bardzo bohaterscy. Ważny, piękny i konieczny jest taki dzień, jak dzisiaj, gdzie pokazujemy solidarność. Grozi nam straszna wojna, nie tylko biednym Ukraińcom.
Spotkanie odbyło się pod hasłem „Międzypokoleniowy Lublin solidarny z Ukrainą”. Uczestnicy utworzyli Most Pokoleń z wykorzystaniem balonów w kolorach białym, czerwonym, niebieskim i żółtym.
RyK / MB / opr. WM
Fot. Piotr Michalski