O. Filip Buczyński: w kulturze chrześcijańskiej człowiek cierpiący stanowi wartość

dsc 03431hd 2022 04 15 114951

Wielki Piątek – dzień, w którym zatrzymujemy się w życiowym pędzie. Są refleksje nad życiem, chorobą, śmiercią – sensem życia.

– W tym dniu szczególnie modląc się, zastanawiamy nad sensem cierpienia – mówił w porannej rozmowie w Polskim Radiu Lublin ojciec Filip Buczyński, franciszkanin, założyciel lubelskiego Hospicjum dla Dzieci imienia Małego Księcia. – W kulturze chrześcijańskiej  Pan Jezus mówi, że człowiek cierpiący stanowi wartość, że cierpienie ma sens. Myślę sobie, że w kategoriach pewnej rewolucji myślenia warto to sobie uświadomić.

Wśród podopiecznych lubelskiego hospicjum są ludzie różnych wyznań, ale i niewierzący.

– To co nas łączy, to przeżywanie cierpienia najbliższych i docenianie wartości ludzkiego życia, także w kontekście tragicznych wydarzeń w Ukrainie – dodaje o. Buczyński. – W kontekście wojny, jak sobie teraz uświadomię wartość człowieczeństwa, to raczej przez te negatywne przykłady, braku wartości człowieczeństwa. W tym zakresie to jest coś, co może łączyć mnie jako zakonnika, psychologa, psychoterapeutę, który kontaktuje się z pacjentem, a głównie z rodzicami tego pacjenta. Czasami jest tak, że rodzice są w pewnej przestrzeni swojego światopoglądu. Podczas pierwszego spotkania maja obawy jak to będzie dalej. Natomiast z każdym kolejnym spotkaniem okazuje się, że człowieczeństwo nas bardzo zbliża.

Cała rozmowa w materiale wideo:

Obecnie pod opieką lubelskiego Hospicjum dla Dzieci imienia Małego Księcia są 22 rodziny uchodźców z Ukrainy. To rodziny, które uciekły przed wojną z ciężko chorymi dziećmi.

– Po niektóre dzieci jechaliśmy za granicę. Do transportu był potrzebny specjalistyczny sprzęt medyczny – opowiada ojciec Filip Buczyński. – Są to dzieci, które były pod opieką hospicjów dziecięcych w Kijowie, Charkowie, w Równym czy Lwowie. Najdalej rodzina, którą przyjęliśmy, miała do granicy 2 200 km. To jest w ogóle niewyobrażalne. My byśmy już dojechali do Paryża albo jeszcze dalej. Całe rodziny przyjmujemy. Najważniejsze, żeby mogli otrzymać wszystko to, co jest podstawowe. Żeby było gdzie spać, co jeść, gdzie wyprać swoje rzeczy, mieć całodobową opiekę, mieć sprzęt medyczny, leczenie.

W lubelskim hospicjum pozostaje jeszcze jeden wolny pokój dla rodziców z chorym dzieckiem.

Hospicjum wspierają także duszpasterze z lubelskich kościołów różnych wyznań.

RMaj / opr. PrzeG

Fot. PrzeG

Exit mobile version