Ukraińskie pisanki można zobaczyć w Lublinie. Wyjątkowa wystawa ze zbiorów Muzeum Pisanek w Kołomyi na Ukrainie dotarła do Lublina. Można na niej obejrzeć 300 pisanek z różnych regionów Ukrainy.
– W tych pisankach można odczytać całą filozofie ich tworzenia – mówi Agata Patoleta z działu marketingu w Skende Lublin. – Mamy zbiory i mamy zdjęcia, pokazujące cenne eksponaty. Na tych 11 pięknych sztalugach mamy próbkę zbiorów, żeby mieć przedsmak tego, co można w muzeum rzeczywiście zobaczyć. Mamy gości, którzy opowiedzą o tych najcenniejszych eksponatach, bo te bardzo cenne są obecnie schowane w schronach; ich nie można przewozić. Są piękne opowieści pań, które specjalnie przyjechały z Muzeum w Kołomyi, żeby jeszcze bardziej rozbudzić chęć pojechania tam w spokojniejszych czasach.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Otwarcie wystawy zbiorów Muzeum Pisanek w Kołomyi w Skende Lublin
– To są pisanki stworzone w technice tradycyjnej dla ukraińskiej pisanki – mówi Jarosława Tkaczuk, dyrektor generalny Muzeum Sztuki Ludowej Huculszczyzny i Pokucia im. J. Kobrynskiego w Kołomyi. – To jest technika pisania gorącym woskiem. Mamy pisanki z XIX wieku. Muzeum zaczęło zbierać pisanki 95 lat temu. U Hucułów była taka tradycja, że każdego roku rodzina wieszała nowe pisanki na ścianie. I za sprawą liczby pisanek przywiązanych do ściany było wiadome, ile lat rodzina mieszka w tej chacie. Dlatego udało nam się zebrać pisanki od XIX wieku.
– Samo muzeum jest dużo większe. Ma bogate zbiory – 12 tysięcy pisanek z 30 różnych krajów, poza Ukrainą. W związku z trwająca wojną zarówno instytucję kultury jak i turystyka również przeżywają trudny czas. Dlatego postanowiliśmy pokazać i przybliżyć tradycje, które są bliskie nam i naszym sąsiadom. Bo Wielkanoc to czas radosny, ale jednocześnie trwa sytuacja wojenna i to jest też czas trudny – dodaje Agata Patoleta.
CZYTAJ: Ukraińskie pisanki na lubelskiej wystawie
– Pisanki są bardzo symboliczne dla Ukrainy. Dlatego, że wszystkie symbole, które są na tych pisankach, mówią o życiu, pracy, nadziei i o tym, że życie powinno być dobre. I, że wszyscy ludzie na tej ziemi są jedną rodziną. Bo dla Boga, który nas stworzył, nie ma różnicy, w jakim języku mówimy, jaki kolor skóry mamy, jakiej jesteśmy rasy czy jaką wiarę wyznajemy. Jesteśmy dziećmi jednej planety. Ziemia jest bardzo barwna, jak te pisanki, ale i jest niezanieczyszczona jak to jajko, które w nieuważnych ludzkich dłoniach może upaść i zginąć. Dlatego teraz w czasie tej strasznej wojny w XXI wieku
– Główną ideą pisanki jest pokój i odrodzenie życia – opowiada Inna Wojteko, naukowy współpracownik Muzeum Pisanki w Kołomyi. – Dlatego najczęściej używanymi znakami są słoneczne, solarne, które symbolizują zmartwychwstanie natury, Jezusa Chrystusa i narodzenie nowego życia. Symbol słońca był pisany w każdym regionie na różny sposób. Na przykład Huculi pisali w formie szterny – ośmiokątnej gwiazdy. A na Podolu jest to swarga – cztery zakręcone promienie. Może to też być zwykłe słońce: krąg z promieniami. Odnośnie barw oczywiście używano żółtego jako koloru słońca, i czerwonego, który jest kolorem życia. We wszystkich regionach Ukrainy bardzo często są używane barwy czarne, brązowe i bordowe, które symbolizują ziemie. Ukraińska ziemia jest bardzo żyzna, dlatego rolnictwo zawsze było ważne i przedstawiane na pisankach.
– Tutaj mamy motywy karpackie – góry, doliny, rzeki, potoki. Mamy tutaj trochę inny rytm, inną melodykę, temperament i to wszystko jest w tych karpackich pisankach. Huculi zawsze mieli więcej czasu, żeby tworzyć i pracować jako artyści, niż rolnicy. Huculi pracowali w lasach, wypasali owce. Mieli czas, żeby tworzyć swoje filozofię. U nich słońce jest nie aż tak podłużne i nie tak duże jak w centralnej Ukrainie. Mamy tutaj inny region – wieś Czarny Potok. W niej w oddali są góry i na pisankach jest więcej ziemi i słońca, pojawia się roślinność, kolorowe kwiaty. Oprócz tego mamy Huculszczyznę Bukowinską. Charakteryzuje się ona symbolem 4 stron świata – dodaje Jarosława Takczuk.
– Jeżeli mówimy o Południu Ukrainy, na przykład jest taka cudowna pisanka z rysunkami butów. Ona nazywa się kozackie łewady. Była darowana konkretnej osobie jako talizman. Najczęściej dla czumaków. Są to ludzie, którzy dużo podróżowali, wozili sól do centralnej Ukrainy, a do południowych portów wracali z pszenicą. Ich podróże trwały wiele miesięcy, a ta pisanka symbolizowała dobrą i bezpieczną drogę. Każdy region ma swoją własną charakterystykę w zależności od panującego tam rzemiosła – dodaje Inna Wojteko.
– Tradycyjnym także jest symbol wody – mówi Iryna Bolońska, naukowy współpracownik Muzeum Pisanki w Kołomyi. – Ludzie prosili o deszcz, żeby mieć udane zbiory. Dlatego też rysowali grabie czy grzebienie. Inne narody świata mają swoje tradycje. Na przykład tworzenie ozdobnych jajek z kamienia czy drzewa, udekorowanych rzeźbami lub kamieniami szlachetnymi. Na całym świecie jajko to symbol życia.
– Słowianie piszą pisanki z użyciem pszczelego wosku i specjalnego narzędzia. To narzędzie nazywa się pysaczok. Jest to drewniany uchwyt z małą metalową rurką z boku. Umieszcza się tam kawałek wosku i podgrzewa nad świecą. Wosk ma być płynny i gorący. I na białej skorupce jajka malują białe wzory. Następnie pisanki zanurza się w farbach od najjaśniejszego do najciemniejszego koloru. Kiedy mamy już białe wzory – zanurzamy pisankę w żółtą farbę, potem już malujemy woskiem rysunki, które będą na pisance żółte. Dalej pomarańczowy, czerwony, a ostatnia barwa, najciemniejsza jest tłem dla wszystkich rysunków. Najciekawszy jest ostatni etap. Wosk pokrywający jajko należy stopić. Kiedyś robiono to w piecu, pisanki wkładano do dużej ceramicznej miski, a gdy wosk się topił, wycierano go szmatą. Teraz topimy wosk podnosząc pisankę do płomienia świecy – opowiada Iryna Bolońska.
Wystawę w lubelskiej Galerii Skende można oglądać do 26 kwietnia.
RyK / opr. AKos
Fot. archiwum