Ponad połowa Polaków wyda mniej podczas tegorocznej majówki

picnic table g7da190b21 1920 2022 04 28 063148

Ponad połowa Polaków wyda mniej na rozrywkę, czy wyjścia do restauracji i kawiarni podczas tegorocznej majówki, a czterech na dziesięciu ograniczy wydatki na krótkie wyjazdy – wynika z badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Według badania „Inflacja i wojna w Ukrainie, a budżety domowe Polaków” zrealizowanego przez Quality Watch dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor w obecnej sytuacji 42 proc. Polaków korzystających z krótkich wyjazdów przewiduje mniejsze niż dotychczas wydatki na takie wypady lub częściową z nich rezygnację.

Autorzy badania zwrócili uwagę, że drożyzna i wojna sprawiają, że 54 proc. badanych mówi o ograniczaniu wydatków na bywanie w restauracjach czy kawiarniach. Tyle samo deklarujących, że korzystają z takich wyjść, będzie teraz rzadziej odwiedzać kina i teatry czy chodzić na koncerty lub inne imprezy rozrywkowe.

CZYTAJ TEŻ: Wypadek w Nałęczowie. Czy spacerowanie po Parku Zdrojowym jest bezpieczne?

„Obecna majówka nie będzie więc taka jak zwykle, ponad połowa Polaków wyda mniej niż dotychczas na rozrywkę czy wyjścia na miasto, a czterech na dziesięciu ograniczy wydatki na krótkie wyjazdy” – wskazał prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.

Zwrócił uwagę, że rozrywka jest pierwsza na liście wydatków do cięcia, gdy pojawiają się obawy o finanse i realne kłopoty. „A te zaczynają już o sobie dawać znać. W związku z wysoką inflacją już niemal jedna trzecia Polaków doświadcza problemów z bieżącymi zobowiązaniami finansowymi i podstawowymi wydatkami, a ponad połowa obawia się tego rodzaju problemów” – zaznaczył. 

Z badania wynika, że 87 proc. Polaków odczuło w ostatnich tygodniach wzrost kosztów codziennego życia, z czego blisko 60 proc. „w sposób zdecydowany”. Wśród badanych, którzy przyznali, że ich wydatki wzrosły, 83 proc. stwierdziło, że przeciętnie w miesiącu muszą teraz wygospodarować od 100 do 500 zł więcej niż wcześniej.

Według Grzelczaka w obliczu tarapatów finansowych spowodowanych rosnącą inflacją, odraczanie płatności jest dla wielu osób realną opcją. „Na pytanie o zobowiązania, które mogłyby zostać opóźnione w pierwszej kolejności, 29 proc. Polaków wymieniło abonament za telewizję kablową, a 23 proc. rachunki za telefon oraz internet” – powiedział Grzelczak.

CZYTAJ TEŻ:  Wypoczynek na łonie natury i „cyfrowi nomadzi”. Kampery wciąż modne

Dodał, że z danych Grupy BIK wynika, iż problemy z obsługą bieżących zobowiązań i kredytów ma 2,69 mln osób. Z tego 2,15 mln zostało zgłoszonych przez wierzycieli, m.in. firmy telekomunikacyjne, zarządców nieruchomości, czy firmy pożyczkowe, do rejestru dłużników. Z kolei 1,12 mln ma kłopoty z obsługą kredytów, co widać w bazie informacji kredytowych BIK. Natomiast 22 proc. niesolidnych dłużników ma zarówno kłopoty związane z bieżącymi płatnościami, długami wobec firm windykacyjnych jak i opóźnione lub nieuregulowane raty kredytów. Łączna kwota zaległości 2,69 mln konsumentów wyniosła na koniec lutego 75,9 mld zł, to ok. 5 mld zł mniej niż przed rokiem przy ponad 100 tys. niższej liczbie dłużników.

„Wysoka inflacja, wynikająca m.in. z wojny na Ukrainie, może mieć fatalny wpływ na kondycję finansową części gospodarstw domowych. A w takich warunkach nawet cięcia wydatków i żelazna dyscyplina mogą nie wystarczyć, aby zapobiec kłopotom” – podsumował Grzelczak.

Badanie Quality Watch „Inflacja i wojny a budżety domowe Polaków” zrealizowano w dniach 25 – 28 marca 2022 r. metodą CAWI na próbie 1056 Polaków w wieku powyżej 18 lat. 

PAP / RL opr. KS

Fot. pixabay.com

Exit mobile version