W kopalni Zofiówka pod ziemią przebywa 10 górników, ratownikom zostało do nich ponad 300 metrów – poinformował w sobotę (23.04) po godz.15 premier Mateusz Morawiecki, który przyjechał do kopalni.
– Akcja ratownicza cały czas trwa. Do górników pozostało jeszcze ponad 300 metrów, aby do nich dojść – powiedział szef rządu.
CZYTAJ: „Górnicy są w bardzo trudnej atmosferze”. Prezes Bogdanki o akcji ratowniczej w kopalni Zofiówka
– Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby do górników dotrzeć. (…) Cały czas mamy nadzieję, że ratownicy idą po swoich żywych kolegów – podkreślił.
– Wszystkie procedury, sytuacja, jaka się wydarzyła w kopalniach Pniówek i Zofiówka będą bardzo skrupulatnie sprawdzone – zapowiedział premier.
– Wszystkie te procedury, a także cała sytuacja, która wydarzyła się w kopalni Pniówek i w Zofiówce zostanie bardzo skrupulatnie sprawdzone. Zobaczymy, czy jest to działanie wyłącznie sił natury, czy też były popełnione jakiekolwiek błędy i te wnioski bardzo szybko zostaną wyciągnięte – powiedział szef rządu.
Mateusz Morawiecki zapewnił, że w kwestię wyjaśniania zdarzeń zostali zaangażowani najlepsi specjaliści. Dodał, że z kilkoma z nich już rozmawiał.
– Jestem przekonany, że wkrótce będziemy wiedzieli, czy to siły natury (doprowadziły do zdarzeń w obu kopalniach), czy nastąpiły jakieś błędy ludzkie – podsumował.
W sobotę ok. godz. 3.40. w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów kopalni Zofiówka doszło do wstrząsu. W jego rejonie było 52 pracowników; 42 wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu.
RL / PAP / opr. WM