Ukraiński rząd zbiera dowody na zbrodnie wojenne popełniane przez armię rosyjską. – Osądzenie Rosjan przez Międzynarodowy Trybunał Karny może jednak nie być takie proste, bo są przeszkody formalne – stwierza prof. Marek Pietraś, dyrektor Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UMCS, w rozmowie z Filipem Karmanem.
– Czy w kontekście konfliktu w Ukrainie możemy mówić o zbrodniach wojennych czy o ludobójstwie? – To pewien problem interpretacyjny. Definicja ludobójstwa jest zawarta w konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Zakłada ona używanie tego terminu, gdy przedmiotem zbrodni stają się całe grupy etniczne czy całe narody, tak jak to było na przykład w Ruandzie w 1994 roku, w Burundi czy w czasie II wojny światowej. Wydaje mi się, że bardziej możemy mówić o zbrodniach wojennych popełnianych przez armię Federacji Rosyjskiej, po prostu przez żołnierzy, ale także o zbrodniach wojennych, które popełniają rosyjscy decydenci, włącznie z prezydentem Putinem.
Na ile realne jest, że ci decydenci rzeczywiście poniosą konsekwencje prawne? –Jest tu kilka istotnych problemów. Po pierwsze Federacja Rosyjska wycofała się z Międzynarodowego Trybunału Karnego. Wypowiedziała jego statut w 2016 roku, po aneksji Krymu i gdy Rosja dokonywała zbrodni wojennych na wschodniej Ukrainie – wyjaśnia prof. Marek Pietraś.
– Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze rozpoczął śledztwo, a dokładnie zbieranie dowodów. To warunek wstępny możliwego osądzenia zbrodniarzy wojennych, włącznie z prezydentem Putinem. Ale w przypadku Rosji nie będzie to jednak łatwe, bowiem do osądzenia obywateli danego kraju, potrzebna jest zgoda tego państwa. Jednak istnieje jeszcze możliwość, że sądy powszechne na przykład państw europejskich mogą osądzić zbrodniarzy wojennych, pod warunkiem, że znajdą się na ich terytorium. Pewien optymizm daje przypadek osądzenia przez jeden z sądów w Niemczech Syryjczyka, człowieka reżimu prezydenta al-Asada, który znalazł się jako uchodźca na terenie Niemiec. Posiadano przeciwko niemu dowody, że popełnił zbrodnie wojenne. I został osądzony – dodaje prof. Marek Pietraś.
2 marca Międzynarodowy Trybunał Karny wszczął śledztwo, dotyczące rosyjskich zbrodni popełnionych na obywatelach Ukrainy. Wnioski w tej sprawie złożyło w sumie 39 państw – w tym Polska.
– Od 24 lutego, początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w efekcie działań wojennych zginęło w tym kraju 1563 cywilów, a 2213 zostało rannych – poinformowało w środę Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR). Podkreślono, że rzeczywista liczba cywilnych ofiar wojny jest prawdopodobnie znacznie wyższa niż ta podawana w zestawieniach. OHCHR nie posiada jeszcze informacji z niektórych regionów, w których wciąż toczą się ciężkie walki; inne dane nadal są potwierdzane.
W statystykach nie ujęto m.in. pełnego bilansu ofiar w Mariupolu, Wołnowasze, Iziumie, Popasnej i Borodziance – miastach, z których napływały informacje o licznych ofiarach cywilnych.
FiKar / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum