Doradca mera Mariupola, Petro Andriuszczenko ocenił w poniedziałek, że około 27 tys. mieszkańców miasta może być przetrzymywanych w obozach filtracyjnych, utworzonych przez Rosjan. Andriuszczenko wymienił obozy w rejonie miast: Manhusz i Nikolske oraz Jałty.
– Zgodnie z aktualnymi danymi okupanci przetrzymują co najmniej 20 tys. osób w obozach filtracyjnych na linii: Manhusz, Nikolske i Jałta – napisał Andriuszczenko. Kolejnych 5-7 tys. osób znajduje się według niego w obozie filtracyjnym koło wsi Bezymjanoje. Ludzie ci są – dodał – przygotowywani do deportacji.
CZYTAJ: Przyjaciel Putina zaapelował, by wymienić go na obrońców Mariupola
Rosjanie wywieźli też personel wszystkich zakładów medycznych – poinformowały ukraińskie władze miasta.
W Mariupolu jest tragiczna sytuacja humanitarna. Petro Andruszczenko poinformował ukraińskie media, że w Mariupolu wciąż brakuje jedzenia, ale też lekarstw. Nie ma także możliwości uzyskania pomocy lekarskiej. Jak zaznaczył, wszyscy lekarze i cały personel medyczny zostali deportowani do Doniecka. Jak dodał, Rosjanie wywożą miejscową ludność do Doniecka i do Federacji Rosyjskiej. Deportowana jest przede wszystkim ludność z dzielnicy Liwobereżna, ale też z centralnych dzielnic miasta.
CZYTAJ: Huta i stalownia Azovstal – twierdzą obrońców Mariupola
Według władz miasta, w wyniku ataków Rosjan w Mariupolu zginęło około 22 tysięcy cywilów. Obecnie Rosjanie próbują zacierać dowody swoich zbrodni.
Na terenie mariupolskich zakładów Azowstal, mimo kilkutygodniowego okrążenia i prób szturmu dokonywanych przez Rosjan, ukraińscy żołnierze wciąż utrzymują swoje pozycje.
Wcześniej, w sobotę, doradca mera informował, że Rosjanie planują od poniedziałku zamknąć Mariupol uniemożliwiając wjazd i wyjazd z miasta, by prowadzić działania filtracyjne. W tym czasie ma być przeprowadzona filtracja wszystkich mężczyzn, którzy pozostali w mieście. Zostaną przewiezieni do Nowoazowska. Część osób ma być zmobilizowana do rosyjskiego korpusu okupacyjnego, inni mają być zmuszeni do oczyszczania gruzów, a osoby uznane za „podejrzane” mają być izolowane – twierdził Andriuszczenko.
RL / PAP / IAR / opr. ToMa
Fot. Ludmyła Denisowa Facebook