Rosyjskie wojska ponoszą na Ukrainie znaczące straty w ludziach – przyznał w czwartek (07.04) rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w rozmowie z brytyjską stacją Sky News.
W pierwszym wywiadzie udzielonym zachodnim mediom od czasu rosyjskiej napaści na Ukrainę, rzecznik rosyjskiego prezydenta Władimira Putina podtrzymywał, że nie jest to wojna, lecz „specjalna operacja militarna”, zaprzeczał, by rosyjskie wojska kiedykolwiek strzelały do ludności cywilnej i obiektów cywilnych oraz twierdził, jakoby nie miały nic wspólnego z mordowaniem cywilów w Buczy, ale przyznał, że rosyjskie wojska ponoszą znaczące straty.
CZYTAJ: Jens Stoltenberg: członkowie NATO uzgodnili wzmocnienie wsparcia dla Ukrainy
Zapytany o doniesienia o tysiącach poległych rosyjskich żołnierzy, w tym sześciu zabitych generałach i setkach straconych czołgów, Pieskow początkowo próbował zbyć to pytanie, ale ostatecznie, nie kwestionując tych liczby, powiedział: „Mamy znaczące straty żołnierzy i jest to dla nas ogromna tragedia”.
Od początku wojny Rosja do tej pory tylko dwa razy oficjalnie podała liczbę swoich zabitych żołnierzy – 25 marca twierdziła, że zginęło 1351 żołnierzy. USA szacowały, że do końca marca zginęło ponad 10 tys. Rosjan.
RL / PAP / opr. WM
Fot. Generalny Sztab Armii Ukraińskiej FB