Rosyjskie i białoruskie ciężarówki będą musiały do 16 kwietnia opuścić terytorium Unii Europejskiej – tak wynika z piątego pakietu sankcji przeciwko Rosji zatwierdzonych przez państwa Unii Europejskiej. Wśród nich jest zakaz wykonywania transportu, w tym tranzytu przez rosyjskich i białoruskich przewoźników. Wyjątkiem będzie transport produktów farmaceutycznych, medycznych, rolnych i spożywczych oraz na transport w celach humanitarnych.
CZYTAJ: Kontrole tirów wyjeżdżających z terytorium RP. Kolejki w Koroszczynie
– Wprowadzone restrykcje są dla nas krzywdzące – mówią rosyjscy i białoruscy kierowcy ciężarówek. – Nie ma pracy. Jadę bez towaru. Wracam do domu. Towar rozładowałem w Niemczech. Po 9 kwietnia już nie wolno niczego wieźć. Wcześniej zarabialiśmy my, i zarabiała też Polska, a teraz, kiedy nie będzie przewozów, również straci na tym wasz kraj. To dyskryminacja rosyjskich i białoruskich przewoźników. Dlaczego polscy przewoźnicy mogą jeździć, a my nie? Wy zabieracie nam pracę.
Kierowcy narzekają też na długie kolejki tirów, oczekujących na wyjazd z Polski na Białoruś przez przejście graniczne w Koroszczynie. Pan Andriej pracuje u polskiego przewoźnika. Obecnie z towarem jedzie do Brześcia: – Stoimy dużo czasu, marnujemy zdrowie – mówi. – Głowa boli, nie wysypiamy się. Przewożę farbę. Trzeba robić, żeby zarabiać pieniądze dla firmy i dla siebie.
CZYTAJ: Aktywiści w Koroszczynie: Będziemy obserwować na ile piąty pakiet sankcji sprawdza się w praktyce
Dla restrykcji nałożonych na rosyjskich i białoruskich przewoźników obowiązuje okres przejściowy – mówi rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś. – Do 16 kwietnia bieżącego roku zakaz ten nie ma zastosowania do transportu towarów, które rozpoczęto przed 9 kwietnia bieżącego roku, pod warunkiem że pojazd przedsiębiorstwa transportu drogowego znajdował się na terytorium Unii Europejskiej już 9 kwietnia 2022 roku lub musi przedostać się tranzytem przez terytorium UE, aby powrócić na Białoruś. Powyższe sankcje obowiązują od 9 kwietnia br. i nie dotyczą polskich przewoźników drogowych ani przewoźników z innych państw niż Rosja i Białoruś. Transport drogowe przedsiębiorców z Białorusi i Rosji, które wjeżdżają na przejście graniczne w Koroszczynie od strony Białorusi nie są wpuszczane na terytorium UE. Bezpośrednio na przejściu granicznym samochody są przywracane na terytorium Białorusi.
– Zrezygnowałem z transportów do Rosji z tego względu, że w ciszy manifestuję i sprzeciwiam się totalnie agresji rosyjskiej– mówi właściciel firmy przewozowej z Siedlec Karol Rychlik. – Jako polska firma nie chcę wspierać tego reżimu – i Łukaszenki, i Putina. Taka moja decyzja. Nie chcę krytykować przewoźników, którzy nie zrezygnowali z tego kierunku. Być może nie mogą, mają różne rozterki, mają umowy długoterminowe i niekoniecznie mogą podjąć taką decyzję, jaką ja podjąłem.
– Transporty drogowe przedsiębiorców z Białorusi i Rosji, które wjeżdżają na przejście graniczne w Koroszczynie od strony Białorusi, nie są wpuszczane na terytorium UE – mówi Michał Deruś. – Bezpośrednio na przejściu granicznym samochody są zawracane na terytorium Białorusi.
Na wyjazd do Białorusi przez przejście graniczne w Koroszczynie czeka tysiąc ciężarówek. Szacunkowy czas oczekiwania to ponad 30 godzin.
– Chciałbym dodać, że odprawy na wszystkich przejściach dokonywane są zgodnie z obowiązującymi przepisami, w tym rozporządzeniami i decyzjami rady Unii Europejskiej. Tym samym transporty przekraczające granicę są dokładnie sprawdzane przez funkcjonariuszy służby celno-skarbowej, a z UE wywożone są wyłącznie towary nieobjęte sankcjami wywozowymi. Takie szczegółowe kontrole czy rewizje ładunków siłą rzeczy wpływają na mniejszą liczbę odprawianych pojazdów w ciągu zmiany. Przekłada się to także na czas oczekiwania pojazdów w kolejce do odprawy.
Ze względu na trudną sytuację w regionie Ministerstwo Infrastruktury odradza przewoźnikom wyjazdy do Rosji i Białorusi.
Dodajmy, że o nowe restrykcje nałożone na rosyjskich i białoruskich przewoźników walczyli ukraińscy aktywiści, którzy na przejściu granicznym w Koroszczynie blokowali wyjazd ciężarówek na Wschód.
MaT/ opr. DySzcz
Fot. archiwum