Byliśmy przygotowani na to, że wojna rozpocznie się 22 lutego – powiedział w czwartek sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow, cytowany przez Ukraińską Prawdę.
CZYTAJ: Sekretarz rady bezpieczeństwa Ukrainy: Rosja chciała zabić Zełenskiego
„Byliśmy świadomi tego, co stanie się w naszym kraju. Co więcej, przewidywana przez nas data ataku to był 22 lutego, a nie 24 lutego. Nasz wywiad miał informacje, że to 22 lutego Rosjanie otrzymali rozkaz inwazji na pełną skalę, ale rosyjskie dowództwo przełożyło atak o dwa dni” – powiedział Daniłow.
Zaznaczył, że podejrzenia kierowane wobec Ukrainy o brak przygotowań do wojny były całkowicie błędne. „Nie mogliśmy wyjść i publicznie powiedzieć ludności: +Przyjaciele, 22 lutego zaczyna się wojna+. Są to rzeczy niedopuszczalne z punktu widzenia administracji publicznej. Ale przygotowywaliśmy się” – wyjaśniał szef Rady.
„Mogę powiedzieć, że kiedy pierwsza kolumna rosyjskich czołgów wkroczyła na terytorium obwodu ługańskiego 24 lutego o godz. 5 rano, chociaż inwazja faktycznie rozpoczęła się o godz. 3.40, kiedy członkowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony zebrali się gdzieś między godz. 5 a 6.30, wszystkie dokumenty prawne, które musieliśmy przyjąć, zostały już wcześniej przygotowane” – mówił.
Daniłow zaznaczył, że jedyne, czego Kijów nie spodziewał się, to wykorzystania w działaniach wojennych terytorium Białorusi. „Były na ten temat dyskusje, ale w końcu doszliśmy do wniosku, że tak się nie stanie. Ale wydarzyło się coś innego” – powiedział.
CZYTAJ: Rada Najwyższa Ukrainy uznała działania armii rosyjskiej za ludobójstwo
Według Daniłowa zachodnie agencje wywiadowcze przewidywały, że Ukraina wytrzyma w starciu z rosyjskimi wojskami najwyżej 21 dni, ale przy szacunkach tych brały pod uwagę jedynie uzbrojenie obu krajów. Szef Rady podkreślił, że zachodni wywiad nie uwzględnił najważniejszego – chęci narodu ukraińskiego do obrony swojej ziemi i obrony swojej wolności.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO