Graffiti wyrażające solidarność z narodem ukraińskim powstało w Białej Podlaskiej. To oddolna inicjatywa grupy mieszkańców. Obrazy na ścianach garaży przy ulicy Okopowej namalowało 17 artystów z różnych części Polski.
– Przechodząc obok graffiti nie można pozostać obojętnym – mówi współorganizator akcji Daniel Dzida. – Jestem mile zaskoczony, że każda z tych produkcji nawiązuje do tego, co się dzieje za wschodnią granicą. To nawoływanie ulicy, żeby przypomnieć, że to jest tak blisko nas, bo my jesteśmy też na wschodzie.
– Tutaj jest wyraźny akcent pokojowy. Jest bardzo ciekawa praca kolegi przedstawiająca superbohatera w barwach ukraińskich. Inny z moich kolegów tez napisał „pokój”, takimi literami jak to grafficiarze robią. Myślę, że to może trafić tez do młodszych ludzi. Ja namalowałam gołębia. Gołąb ten nie jest w dobrym stanie. Mój gołąb płacze, jego żółto – błękitne serce krwawi – opowiada jedna z artystek.
– Jest o niebo lepiej – uważa jeden o oglądających mężczyzn. – Jest ładniej, estetyczniej, jest to wszystko uporządkowane. Wcześniej był pomazany garaż. Wcześniej każdy sobie coś tam bazgrał. Fajnie.
– Mieszkam tutaj niedaleko, trzy bloki stąd. Akcja z jednej strony porządkowa, fajnie to wszystko wygląda i ciekawie. Jest też podtekst wspierania Ukrainy. To też bardzo ważne, jak nie najważniejsze.
CZYTAJ: Solidarni z Ukrainą. W Białej Podlaskiej 17 artystów stworzyło wyjątkowe graffiti
– Kiedy zostałam zaproszona to pomyślałam o matkach, ukraińskich dzieciach i tym wszystkim, co wojna im robi. Sama jestem mamą. Dlatego chciałam zamanifestować tutaj tęsknotę za czasem pokoju. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy będą tędy przechodzić, zwrócą uwagę na ten kolor żółty i błękitny. Będą pamiętali, że trzeba cały czas wspierać Ukrainę.
– Jestem z Ukrainy. Żeby cały świat wiedział o tym, że tak dzieje się na świecie. Ten ruski orzeł trzyma w łapach ukraińską flagę. Jest to wymowne, bo w nim widać agresję.
– Impreza bardzo udana. Organizatorzy też stanęli na wysokości zadania. Myślę, że takich imprez potrzeba nam więcej tutaj. Tym bardziej, że jest to przekaz, który niesie ze sobą informację, że w Polsce nie zgadzamy się z tym ,co się dzieje w tym momencie na wschodzie. Ładunek wsparcia, buntu, sprzeciwu i otuchy. Uchodźcy też przychodzili do nas porozmawiać. Robili sobie zdjęcia, byli chyba podekscytowani tym, że ktoś dostrzega ich ze strony nieszablonowej. Graffiti jest trochę dzikie, oderwane od kanonu polityki. To takie poparcie całościowe.
Powstawaniu graffiti towarzyszyła też zbiórka darów na rzecz uchodźców z Ukrainy.
MaT / opr. PrzeG
Fot. Małgorzata Tymicka