Trwa akcja ratownicza w Zofiówce. Ratownicy wypompowują wodę z zalewiska

mid 22424027 2022 04 26 085028

Ratownicy w nocy dołożyli kolejny odcinek lutni i rozpoczęli wypompowywanie wody z zalewiska w chodniku w kopalni Zofiówka, gdzie w poniedziałek (25.04) wieczorem zlokalizowano sygnały pochodzące z lamp czterech poszukiwanych górników – podała Jastrzębska Spółka Węglowa.

„W rejon zalewiska przetransportowano dwie pompy” – zakomunikowała dziś rano na twitterze spółka.

W poniedziałek wieczorem prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny informował, że zadaniem ratowników zjeżdżających pod ziemię, jest m.in. budowa tzw. lutniociągu, doprowadzającego powietrze. Umożliwia to przewietrzenie wyrobiska i posuwanie się naprzód ratowników. Drugim zadaniem jest odwodnienie fragmentu wyrobiska. Jego ostatni odcinek, 55-metrowy, jest zatopiony.

CZYTAJ: Akcja ratownicza w Zofiówce: zlokalizowano sygnały z czterech lamp poszukiwanych górników

Cudny powiedział, że ratownicy zjechali pod ziemię ze sprzętem do lokalizacji nadajników, które są zamontowane w lampach górniczych. JSW oznajmiła wczoraj wieczorem, ze lokalizator wskazał, iż lampy górników znajdują się w zalewisku, w odległości od 12 do 15 m od ostatniej zabudowanej lutni, 56 metrów od czoła przodka. Prezes Tomasz Cudny mówił, że odebrano cztery sygnały. Dwa praktycznie nakładają się na siebie.

Spółka podała, że według obliczeń, w wyrobisku nagromadziło się ponad 500 m sześc. wody.

CZYTAJ: Premier Morawiecki: Sześciu górników z kopalni Zofiówka nie żyje. To był czarny tydzień dla polskiego górnictwa

W sobotę ok. godz. 3.40 w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 m kopalni Zofiówka doszło do wstrząsu. W jego rejonie było 52 pracowników; 42 wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu.

Do zdarzenia doszło podczas drążenia wyrobiska i wiercenia długich otworów strzałowych. Grupę czterech z dziesięciu poszukiwanych górników znaleziono w sobotę wieczorem ok. 220 metrów od czoła przodka, nie dawali oznak życia; lekarz wkrótce potwierdził ich zgon. W poniedziałek rano ratownicy dotarli do dwóch kolejnych pracowników, także już nieżyjących.

PAP / opr. GRa

Fot. PAP/Zbigniew Meissner

Exit mobile version