Ponad 135 tysięcy osób dołączyło do grona potencjalnych dawców szpiku dzięki współpracy Fundacji DKMS ze studentami. Trwa XIII edycji projektu studenckiego HELPERS’ GENERATION.
– Chcemy, żeby jak najwięcej osób zarejestrowało się i dołączyło do bazy jako potencjalni dawcy – mówi liderka tegorocznej akcji na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie Kinga Pastucha. – To bardzo ważna inicjatywa. Średnio co 40 minut ktoś słyszy diagnozę, że jest chory na nowotwór krwi. Dzięki dołączeniu do bazy potencjalnych dawców możemy naprawdę realnie uratować komuś życie, oddając szpik lub komórki macierzyste.
CZYTAJ: Studenci rejestrują potencjalnych dawców szpiku
– Potencjalnym dawcą mogą zostać osoby między 18 a 55 rokiem życia, na stałe zameldowane w Polsce. Pytamy się w skrócie o ich historię medyczną. Następnie muszą wypełnić kwestionariusz z danymi – mówi Marta, wolontariuszka. – Następnie przechodzi się do wymazu. Są trzy pałeczki. Każdą ociera się o policzek przez 60 sekund. Później muszą one wyschnąć. Wkłada się je do koperty i to już wszystko.
– Chciałam pomóc. A wydaje mi się, że danie coś od siebie jest jedną z lepszych form pomocy. Zgłosiłam się w 2018 roku. Nie byłam w bazie nawet roku, gdy dostałam telefon. I zaczęła się procedura. Najpierw było pobranie krwi, potem sprawdzana była zgodność genetyczna. Po kilku miesiącach wykonano podstawowe badania w klinice. I po nich oddałam komórki macierzyste krwi obwodowej – opowiada Wanesa Zielonka, studiująca kulturoznawstwo na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
– Zarejestrowałam się 2 lata temu, a rok temu zostałam dawca faktycznym. Wcześniej, przez 4 dni musiałam sobie wstrzykiwać specjalny czynnik wzrostu. W tym czasie musiałam ograniczyć wysiłek fizyczny i używki. I tyle było moich wyrzeczeń – opowiada Kinga Pastucha. – Po oddaniu szpiku fundacja zadzwoniła do mnie i powiedziała, że pomogłam kobiecie z Turcji. Wszystko jest załatwione na miejscu. Dostarczeniem moich komórek macierzystych do potrzebującej pacjentki zajmuje się fundacja. Nie jest to nic strasznego, nic nieprzyjemnego.
– W 80% przypadków wykorzystuje się właśnie komórki macierzyste z krwi obwodowej. Wszystko jednak zależy od stanu zdrowia dawcy. Drugą metodą jest szpik z talerza kości biodrowej. Zabieg trwa około godziny. On wcale nie boli. Z opowieści wynika, że to takie uczucie, jakby się człowiek lekko uderzył i miał siniaka – opowiadają Kinga Pastucha i Wanesa Zielonka.
– To jedna z najbardziej pewnych i zaawansowanych metod pomocy przy nowotworach szpiku – mówi Marta.
– To nie jest tak, że od razu zostajesz dawcą. Możesz mieć szczęście i twój bliźniak genetyczny nie jest chory. Ale naprawdę warto się zarejestrować. Dobro do nas wraca- stwierdza Wanesa Zielonka.
Komórki macierzyste regenerują się w ciągu 3 do 4 tygodni po ich oddaniu. Nie może ich więc nam zabraknąć, jak głoszą niektóre mity.
Zarejestrować się jako dawca szpiku można jeszcze w środę na Wydziale Biologii i Biotechnologii UMCS w godzinach 9:00-12:00, a także w czwartek (07.04.) na Wydziale Politologii i Dziennikarstwa UMCS w godzinach 9:00-14:00. Akcję prowadzą także studenci Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Dawcą mogą być osoby pomiędzy 18 a 55 rokiem życia. Szczegóły na facebookowym profilu Fundacji DKMS.
EwKa / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska