– W zajętej przez siły rosyjskie borowskiej hromadzie w obwodzie charkowskim kolaboranci nakłaniają ludność do rozpoczęcia kampanii siewnej, grożąc „nacjonalizacją” ich ziemi – poinformowały władze hromady na Facebooku.
CZYTAJ: Rosyjscy żołnierze żądają od matki obrońcy Mariupola 5 tys. euro za życie syna
– Miejscowi przedsiębiorcy są nakłaniani do wznowienia działalności i współpracy z władzami okupacyjnymi. Okupanci i kolaboranci zreflektowali się też co do kampanii siewnej i usilnie zalecają szefom gospodarstw rolnych wysyłać ludzi w pole i wznawiać prace wiosenno-polowe – podano.
Władze hromady podkreślają, że w wielu gospodarstwach sprzęt rolny został zniszczony lub wykradziony przez wojska rosyjskie, brakuje paliwa i materiału siewnego, a poza tym wyjście w pole jest niebezpieczne z powodu min i ostrzałów.
– Tym rolnikom, którzy nie godzą się na pracę w takich warunkach, jeden z miejscowych kolaborantów zagroził „nacjonalizacją” ziemi i przekazaniem jej do użytkowania innym” – napisano.
Władze hromady podkreśliły ponadto, że na znacznej części jej terytorium nadal nie ma prądu z powodu uszkodzenia instalacji w Kupiańsku. Nie ma też wody, łączności komórkowej i internetu, a w niektórych miejscowościach również gazu.
W okupowanej części obwodu charkowskiego rosyjskie wojska wprowadzają do obiegu ruble
– W okupowanej części obwodu charkowskiego rosyjskie wojska wprowadzają do obiegu ruble, nakłaniają mieszkańców do wyjazdów do Rosji w celu zakupu towarów i leków, a także instalują sprzęt rosyjskiego operatora komórkowego Megafon – przekazał w niedzielę na Facebooku wywiad wojskowy Ukrainy (HUR).
W ocenie ukraińskiej służby „miejscowa ludność w obwodzie charkowskim zadziwia Rosjan poziomem samoorganizacji”. – W Rosji wszystko wyglądałoby inaczej, nikt nie zgłosiłby się na ochotnika do pomocy – mieli stwierdzić żołnierze najeźdźcy, cytowani przez źródła wywiadu wojskowego.
– W obwodzie charkowskim rozwija się masowy ruch społeczny o charakterze wolontariatu. Wolontariusze dostarczają żywność i niezbędne lekarstwa osobom o niskich dochodach, a także wodę pitną ludziom w podeszłym wieku. Mieszkańcy sami zbierają potrzebne fundusze i najczęściej odmawiają rosyjskiej „pomocy humanitarnej”. Sytuacja pozostaje jednak napięta. 21-23 kwietnia rosyjscy żołnierze skonfiskowali na własny użytek generatory prądu należące do lokalnej ludności – czytamy w komunikacie służby.
Wywiad wojskowy przekazał również doniesienia, że rosyjscy żołnierze i funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) próbują prowadzić działania dywersyjne. – Starają się zdemoralizować miejscową ludność, rozpowszechniając pogłoski, że „Ukraina odcięła osiedlom prąd”, a „Charków jest już prawie okupowany przez Rosjan” – podano w niedzielnej informacji wywiadowczej.
Rosyjska armia kontroluje obecnie wschód i fragment północnej części obwodu charkowskiego. Najcięższe walki toczą się pod miasteczkiem Izium, w pobliżu granicy z obwodami ługańskim i donieckim. Celem działań najeźdźcy na osi Izium-Słowiańsk jest okrążenie ukraińskiego zgrupowania wojskowego w Donbasie w wyniku połączenia się z rosyjskimi oddziałami operującymi w okolicach Donbasu i Gorłówki.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE/HANDOUT