Minionej doby Rosjanie wzmogli ostrzał na południu Ukrainy i przeprowadzili tam dwa ataki, ale zostały one odparte i wróg musiał wycofać się do zajmowanych wcześniej pozycji – podała dziś (26.04) agencja Ukrinform, cytując ukraińskie dowództwo operacyjne Południe.
„Poprzedniego dnia w obwodach chersońskim i mikołajowskim wróg, któremu nie udało się wprowadzić w życie planów podejścia w stronę Mikołajowa, nasilił ostrzał miejscowości i naszych pozycji z artylerii i moździerzy” – przekazało dowództwo Południe.
CZYTAJ: Ukraina: Rosja grozi trzecią wojną światową, bo przegrywa u nas
„Nasze jednostki odparły dwa wrogie ataki w obwodzie chersońskim, niszcząc czołg i wóz bojowy piechoty. Pozostałe siły wycofały się pod naszym ogniem na wcześniejsze pozycje” – podkreślono.
Tymczasem wojska rosyjskie całkowicie blokują wyjazd z Melitopola poprzez przymusową mobilizację – poinformowały wczoraj wieczorem władze obwodu zaporoskiego.
„Jeden ze sposobów uzupełniania stanu osobowego okupanci widzą w przymusowej mobilizacji mężczyzn na terytoriach okupowanych regionów. Na przykład Rosjanie całkowicie blokują wyjazd z Melitopola, aby przeprowadzić tak zwaną kampanię rekrutacyjną” – napisano na Telegramie.
CZYTAJ: Wicepremier Ukrainy: Dzięki korytarzom humanitarnym uratowano prawie 1 mln osób
Władze poinformowały też, że okupanci rozwieszają swoje flagi na budynkach administracji zajętych terenów. W poniedziałek uczynili tak np. w Wasylówce, gdzie według lokalnych mieszkańców Rosjanie mianowali swojego mera.
Żołnierze rosyjscy chodzą też od domu do domu, szukają broni oraz bojowników obrony terytorialnej i żołnierzy ukraińskich. Według mieszkańców zabierają cenne rzeczy i materiały budowlane, a także samochody.
„Ludzie są zastraszeni, bo ci, którzy przejawiają ukraińską postawę, są uprowadzani i wywożeni w nieznanym kierunku. Przy tym wśród ludności cywilnej są zdrajcy, którzy usiłują wysiedzieć na swoich stanowiskach” – piszą władze.
PAP / opr. GRa
Fot. PAP/EPA/OLEG PETRASYUK