– W Buczy pod Kijowem Rosjanie próbowali spalić ciała sześciu zabitych cywilów, by ukryć zbrodnię – poinformowało we wtorek (05.04) biuro prokuratora generalnego Ukrainy, zaznaczając, że w sprawie wszczęto śledztwo.
CZYTAJ: „Nie da się im wybaczyć”. Ukraińcy nie zapomną o rosyjskich zbrodniach
– Podczas okupacji miasta Bucza wojskowi Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, łamiąc normy międzynarodowego prawa humanitarnego, zabili cywilów i w celu ukrycia zbrodni podpalili ich ciała – czytamy w komunikacie.
W trakcie działań śledczych ustalono, że na ciałach ofiar są ślady śmierci nienaturalnej i tortur.
W masowym grobie przy cerkwi w Buczy może być pochowanych od 150 do 300 osób
– W masowym grobie przy cerkwi w Buczy może być pochowanych od 150 do 300 osób – powiedziała we wtorek ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa, cytowana przez agencję Reutera.
– Ciała są obecnie gromadzone przez śledczych w celu przeprowadzenia odpowiednich badań – dodała Denisowa.
-W położonej na północny zachód od Kijowa Buczy pochowano już ciała około 330-350 cywilów – przekazały w poniedziałek służby pogrzebowe miasta.
Po tym, jak rosyjskie wojska zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego, do zajętych przez nich wcześniej miejscowości – w tym Buczy – weszły siły ukraińskie. Na ujawnionych później nagraniach i zdjęciach widać wiele pozostawionych na ulicach ciał oraz masowe groby.
CZYTAJ: Wołodymyr Zełenski w ONZ: Bucza jest tylko jednym z wielu przykładów rosyjskich zbrodni
„W Buczy widziałam izbę tortur”
Po wizycie w Buczy Denisowa oświadczyła we wtorek, że oprócz masowego grobu przy cerkwi św. Andrzeja widziała również izbę tortur, którą zorganizowali czeczeńscy bojownicy, tzw. kadyrowcy.
– Ciała zostały już zabrane na ekspertyzę, jednak na ścianach i na podłodze zostały kałuże krwi. Pomieszczenie, które w pośpiechu opuszczali bojownicy, jest pełne pustych butelek po alkoholu i resztek jedzenia, odebranego mieszkańcom – powiedziała Denisowa.
Oceniła, że praktycznie pół miasta zostało zniszczone w wyniku walk, a podchodzenie do domów jest niebezpieczne ze względu na znajdujące się tam niezdetonowane pociski. Budynki mają wybite okna i dziury wyrwane przez bomby.
– Na drodze z Kijowa do Buczy i Irpienia są dziesiątki ostrzelanych samochodów, w których zginęli zwykli ludzie, próbujący ratować życie – wskazała rzeczniczka.
Denisowa zaapelowała do komisji ONZ ds. badania przypadków łamania praw człowieka w czasie rosyjskiej agresji i komisji ekspertów OBWE, by uwzględniły fakty zbrodni wojennych na Ukrainie, a najlepiej by wysłały swoich przedstawicieli do Buczy, Irpienia i innych miejscowości w obwodzie kijowskim, które były okupowane przez wojska rosyjskie.
Mer Buczy ostrzega przed zbyt szybkim powrotem do miasta
– Wysiedleni mieszkańcy podkijowskiej Buczy nie powinni jeszcze wracać do swoich domów, ponieważ po wycofaniu się wojsk rosyjskich na tym obszarze nadal znajdują się miny – ostrzegł we wtorek mer tego miasta Anatolij Fedoruk.
Przemawiając w państwowej telewizji Fedoruk powiedział, że około 3700 cywilów przebywało w Buczy podczas okupacji tego miasta przez rosyjskie wojska. Według wstępnych ocen Rosjanie zamordowali kilkuset mieszkańców.
Według statystyk państwowych Bucza przed wojną liczyła około 37 tysięcy mieszkańców.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/OLEG PETRASYUK