W nocy z czwartku (28.04) na piątek (29.04) doszło do strzelaniny między żołnierzami Federacji Rosyjskiej pochodzącymi z Buriacji i Czeczenii, którzy pokłócili się o podział łupów – ustalił ukraiński wywiad wojskowy (HUR) i zrelacjonował zdarzenie na Facebooku. Dokładna liczba zabitych i rannych nie jest obecnie znana.
W nocnym incydencie w Kyseliwce w obwodzie chersońskim miało wziąć udział po około 50 żołnierzy z każdej strony.
CZYTAJ: Kijów: od początku wojny ponad 100 zabitych i 435 rannych. Miasto wciąż „na celowniku Rosji”
– Przyczyny konfliktu etnicznego leżą w niechęci Buriatów do prowadzenia ofensywnych operacji wojskowych i w nierównych warunkach z Czeczenami. Ci ostatni w ogóle nie idą na linię frontu, pozostając na tyłach wyłącznie jako „oddziały ochronne”. Ich zadaniem jest zachęcanie jednostek okupacyjnych do podejmowania aktywnych działań, czyli otwieranie ognia do tych, którzy próbują się wycofać – pisze wywiad.
– Jak się okazało, rosyjskim żołnierzom służącym na kontrakcie obiecano operację według „scenariusza krymskiego”. To znaczy brak oporu ze strony Ukrainy, przydziały mieszkań na terytoriach okupowanych i spokojne odbywanie służby – dodał HUR.
Bezpośrednim powodem strzelaniny był nierówny podział łupów. Lwią część zysków z grabieży mają otrzymywać Czeczeni.
RL / PAP / opr. WM
Fot. pixabay.com