W obwodzie chersońskim Rosjanie drukują materiały agitacyjne, by przeprowadzić tzw. referendum

net epa09881375 2022 04 10 074002

W Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy Rosjanie drukują materiały agitacyjne, by przeprowadzić tzw. referendum w sprawie utworzenia „Chersońskiej Republiki Ludowej” – podaje w niedzielę (10.04) rano sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Rosjanie próbują przerwać obronę ukraińskich sił pod miastem Izium w obwodzie charkowskim oraz próbują przejąć pełną kontrolę nad Mariupolem, prowadząc działania szturmowe i ostrzały. Próbują przejąć centrum miasta. Kontynuują też częściową blokadę i ostrzały Charkowa.

Według sztabu Rosjanie utworzyli szpitale polowe i warsztaty sprzętu wojskowego na tymczasowo zajętych terytoriach obwodów charkowskiego, zaporoskiego i chersońskiego. W związku ze stałym napływem rannych rosyjskich żołnierzy w szpitalach nie wystarcza wykwalifikowanego personelu medycznego. Rosjanie mają problemy z zapasami środków medycznych.

W rejonie melitopolskim w obwodzie zaporoskim Rosjanie prowadzą rewizje w mieszkaniach cywilów. Sprawdzają dokumenty, obecność środków transportu i zapasów jedzenia. Prowadzone są przesłuchania w sprawie miejsca pracy bliskich. Rosjanie żądają informacji o byłych pracownikach organów ścigania, wojskowych, uczestnikach wojny w Donbasie.

W Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim Rosjanie drukują materiały agitacyjne – broszury, plakaty etc. – by przeprowadzić tzw. referendum w sprawie utworzenia „Chersońskiej Republiki Ludowej”.

CZYTAJ: Doradca prezydenta Ukrainy: rozpoczął się pierwszy etap rosyjskiej ofensywy w Donbasie

W obwodzie ługańskim na tymczasowo okupowanych terytoriach wzmacniana jest przymusowa mobilizacja mieszkańców.

Sztab podkreśla, że w obwodzie donieckim i ługańskim minionej doby ukraińskie siły odparły osiem ataków wroga, zniszczono m.in. cztery czołgi. Siły Zbrojne Ukrainy strąciły trzynaście celów powietrznych – trzy samoloty, jeden śmigłowiec, pięć dronów i cztery rakiety manewrujące.

PAP / opr. PrzeG

Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Exit mobile version