Wielka Brytania nałożyła sankcje na kolejnych 206 osób i podmiotów z Rosji lub powiązanych z Rosją w odpowiedzi na napaść tego kraju na Ukrainę – poinformowało w środę MSZ w Londynie.
CZYTAJ: Japonia zamrozi aktywa kolejnych 398 Rosjan, w tym córek Putina i żony Ławrowa
Wśród osób objętych sankcjami są Wiktor Medwedczuk, prorosyjski polityk z Ukrainy, który dzień wcześniej został schwytany przez siły ukraińskie, a także rosyjski magnat naftowy i szef koncernu Łukoil, Wagit Alekpierow.
Ale zdecydowana większość – 178 osób i podmiotów – jest bezpośrednio związana lub zaangażowana we wspieranie separatystycznych regionów na wschodzie Ukrainy, gdzie Rosja obecnie koncentruje swoje działania militarne. W tej grupie są m.in. były samozwańczy premier Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandr Ananczenko i obecny premier Ługańskiej Republiki Serhij Kozłow.
CZYTAJ: Ukraina zakazuje importu towarów z Rosji
„W następstwie straszliwych ataków rakietowych na ludność cywilną we wschodniej Ukrainie, nakładamy dziś sankcje na tych, którzy wspierają nielegalne regiony separatystyczne i są współwinni okrucieństw wobec narodu ukraińskiego. Będziemy nadal brać na cel wszystkich tych, którzy pomagają (prezydentowi Władimirowi) Putinowi w jego wojnie i podżegają do niej. Od jutra wprowadzamy zakaz importu rosyjskiego żelaza i stali, a także eksportu technologii kwantowych i zaawansowanych materiałów, których Putin tak bardzo potrzebuje. Nie spoczniemy w naszej misji powstrzymania machiny wojennej Putina” – oświadczyła minister spraw zagranicznych Liz Truss. Wspomniane przez nią zakazy importu i eksportu zostały już ogłoszone w zeszłym tygodniu.
Sankcje polegają na zamrożeniu aktywów, które dane osoby posiadają na terenie Wielkiej Brytanii, zakazie dokonywania z nimi jakichkolwiek transakcji finansowych przez obywateli i podmioty brytyjskie, a w przypadku osób fizycznych, także na zakazie wjazdu do Wielkiej Brytanii. Od rozpoczęcia rosyjskiej napaści w dniu 24 lutego, brytyjski rząd nałożył takie sankcje na ponad 1400 osób i podmiotów z Rosji.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
na zdj. prace ekshumacyjne w Buczy. Fot. PAP/EPA/OLEG PETRASYUK