Mer miasteczka Bałaklija w obwodzie charkowskim wyjechał wraz ze swoją rodziną do Rosji. (…) Jestem przekonany, że tacy ludzie zostaną surowo i sprawiedliwie ukarani za zdradę Ukrainy – przekazał w czwartek przewodniczący charkowskiej administracji obwodowej Ołeh Syniehubow w rozmowie na antenie telewizji ICTV.
CZYTAJ: Ukraińscy żołnierze odparli dziewięć rosyjskich ataków w Donbasie
Syniehubow przedstawił również swoje oceny dotyczące sytuacji na froncie w obwodzie charkowskim. – Mogę z całą pewnością stwierdzić, że rosyjskie wojska przegrały już bitwę o Charków. Charków to Ukraina. Przewidywano, że miasto upadnie w ciągu 72 godzin, czy nawet pięciu. (…) Siły zbrojne Ukrainy i inne nasze formacje stanęły jednak na wysokości zadania – powiedział szef regionalnych władz.
– W miasteczku Izium w obwodzie charkowskim brakuje wody, elektryczności, łączności telefonicznej, centralnego ogrzewania. Mieszkańcy znajdują się w krytycznej sytuacji. (…) Dostarczamy pomoc humanitarną tak blisko Iziumu, jak to możliwe. Potem jest ona przekazywana do miasta – relacjonował Syniehubow.
Według przewodniczącego administracji obwodu rosyjskie wojska nie zdołały przejąć pełnej kontroli nad Iziumem. – Obrońcy miasta wysadzili most na rzece, co zatrzymało natarcie okupanta w północnej części Iziumu. Wróg przez ponad miesiąc próbował przeprawić się na drugą stronę, ale tam pozostał tylko most dla ruchu pieszego. Przejazd ciężkiego sprzętu wojskowego tą drogą jest niemożliwy – przekazał.
CZYTAJ: Ukraina: straty Rosjan wynoszą już około 18,9 tys. żołnierzy
– Rosjanie nie muszą jednak przejmować kontroli nad samym Iziumem. Niezbędna jest im możliwość przerzucenia sił na południe, w stronę obwodów ługańskiego i donieckiego. (…) Nasze wojska skutecznie powstrzymują te zamiary. Każdego dnia wróg ponosi pod Iziumem ciężkie straty – dodał Syniehubow.
RL / PAP / opr. WM
Fot. EPA/ROMAN PILIPEY Dostawca: PAP/EPA