Na działania wojenne w Mariupolu Rosja wydała już ponad 1,1 mld dolarów, nie licząc wydatków na paliwo, ekwipunek i wyżywienie żołnierzy – poinformował w czwartek (24.08) na Telegramie Swiatosław Pałamar, zastępca dowódcy pułku Azow, czyli formacji broniącej miasta przed rosyjskimi wojskami.
– Ta suma jest równowartością kwoty, za którą można by wybudować 163 szkoły, 273 przedszkola, 12 nowoczesnych szpitali, 32 oddziały porodowe lub 82 apteki. I mowa tutaj tylko o Mariupolu, ponieważ nawet nie wspominam o całej Ukrainie – powiedział Pałamar.
CZYTAJ: Zastępca dowódcy pułku Azow: Mariupol pod zmasowanym atakiem lotniczym
W ocenie wojskowego obrona zakładów metalurgicznych Azowstal – ostatniego bastionu ukraińskiej armii w Mariupolu ma duże znaczenie dla powodzenia działań militarnych na innych odcinkach frontu. „Im dłużej bronimy Mariupola, tym więcej sił wróg traci w innych miejscach, ponieważ musi angażować się również tutaj. Dlatego nie narzekamy, chociaż jest trudno” – podkreślił zastępca dowódcy Azowa.
Prawdopodobnie około 1000 mieszkańców Mariupola wciąż ukrywa się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie fabryki Azowstal, gdzie walczą pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielna Brygada Piechoty Morskiej. Podejmowane w ciągu ostatnich dni przez stronę ukraińską próby ewakuacji cywilów z Azowstalu nie przyniosły rezultatu.
CZYTAJ: Sztab Generalny Ukrainy: Rosjanie przerzucili setki sztuk sprzętu oraz spadochroniarzy do Iziumu
Oblężenie miasta przez rosyjskie wojska trwa od początku marca. W Mariupolu mają miejsce ciągłe ostrzały i bombardowania. Sytuacja mieszkańców jest katastrofalna; według ostrożnych szacunków mogło tam już zginąć ponad 20 tys. osób.
RL / PAP / opr. WM