Na zdjęciu uczestnicy obchodów rocznicy katyńskiej 11.04.1989 r. pod pomnikiem M.C. Skłodowskiej w Lublinie, fot. Marek Tischner, źródło: Biblioteka Multimedialna TNN
U jak uniwersytety
W dziejach Lublina można odnaleźć wiele czynników miastotwórczych – zjawisk, które sprawiały, że miasto się rozwijało i zmieniało. Na przestrzeni wieków były nimi – tytułem przykładu – wzniesienie umocnionego grodu i zamku, zakładane klasztory, krzyżowanie się nad Bystrzycą szlaków handlowych, funkcjonowanie Trybunału Koronnego, ustanowienie miasta siedzibą urzędów rozmaitego szczebla, budowa kolei czy rozwój przemysłu. Wydaje się, że w XX wieku takim najsilniejszym impulsem miastotwórczym w przypadku Lublina było powstanie dwu uniwersytetów.
Pojawienie się pierwszego z nich – założonego w 1918 roku Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – stanowiło istotny przełom w życiu miasta. Możliwość zdobywania nad Bystrzycą wyższego wykształcenia sprawiła, że tutejsze życie intelektualne i artystyczne uległo znacznemu zintensyfikowaniu. W Lublinie nie tylko zaczęli osiedlać się bowiem coraz liczniejsi naukowcy, ale z roku na rok rosło także grono młodych ludzi, którzy spędzali tu najbardziej twórczy i aktywny okres swojego życia.
Bez inicjatywy ks. Idziego Radziszewskiego, wspartej przez bogatych przedsiębiorców takich jak Karol Jaroszyński czy Franciszek Skąpski i budowanej przez nich uczelni, nie powstawałaby w latach 20-tych i 30-tych kolejne czasopisma i grupy literackie. Przecież – paradoksalnie – to właśnie wśród studentów katolickiej uczelni zrodziła się inicjatywa wydawania obrazoburczego „Lucifera”, to absolwenci KUL zakładali „Reflektor”, a studentem tej uczelni – co prawda krótko, gdyż został usunięty z niej z wilczym biletem – był przecież nawet komunizujący na początku lat 30-tych Józef Łobodowski. Ów artystyczny ferment nie opuścił murów uniwersytetów także i później – w okresie PRL.
W 1944 roku na mocy dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego powołana została w Lublinie druga uczelnia – Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej. Pierwszym rektorem został wybitny zoolog, absolwent i były pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego – prof. Henryk Raabe. UMCS pomyślany początkowo jako swego rodzaju uzupełnienie działalności KUL-u skupionego na naukach teologicznych, humanistycznych i społecznych, z czasem stał się w pełni równoległym ośrodkiem rozwijającym działalność badawczą i edukacyjną, także poza obszarem nauk przyrodniczych i ścisłych.
I choć ta decyzja PKWN była w oczywisty sposób motywowana politycznie – UMCS jako „pierwsza uczelnia Polski Ludowej” miał być nie tylko uzupełnieniem, ale i przeciwwagą dla kościelnego KUL-u – to sprawiła ona, że Lublin przez lata – jako w zasadzie jedyne miasto w kraju – dysponował dwoma dużymi, równolegle funkcjonującymi uniwersytetami. Ich wzajemna rywalizacja i współpraca były źródłem wielorakiego fermentu – naukowego, artystycznego, społecznego i politycznego. Dzięki uczelniom – warto tu dodać, że z czasem z wydziałów UMCS wyłoniły się jako osobne byty dzisiejsze: Politechnika Lubelska, Uniwersytet Medyczny i Uniwersytet Przyrodniczy – Lublin stał się miastem pełnym młodych ludzi, w którym rytm życia wyznaczały (i wciąż wyznaczają) wyjazdy i powroty studentów.
Jarosław Cymerman