Kilkadziesiąt osób bierze udział w pierwszym pieszym Rajdzie Braci Taraszkiewiczów w powiecie włodawskim.
CZYTAJ: Noc Muzeów: bezpłatne zwiedzanie byłego obozu na Majdanku [ZDJĘCIA]
Cel to upamiętnienie między innymi dowódców oddziału partyzanckiego obwodu WiN Włodawa – podporucznika Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia” oraz jego brata Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”.
– Chcemy mówić kolejnym pokoleniom o tych, którzy walczyli za naszą wolność – mówi prezes Stowarzyszenia Lubelska Grupa Historyczna im. Żołnierzy Wyklętych Tomasz Szajewski. – Ludzie są zagonieni, zapracowani. Młodzież nie ma czasu na poznawanie swojej historii, swoich przodków. Poprzez upamiętnienie chcemy pokazać młodzieży, że jednak coś przed nimi było.
Szlak rajdu prowadzi przez lasy i wioski, które w latach 1945-1951 wielokrotnie dawały schronienie braciom Taraszkiewiczom i ich żołnierzom. W Zbereżu w rejonie kapliczki upamiętniającej śmierć Edwarda Taraszkiewicza posadzono dąb pamięci.
– Jesteśmy tu, bo bracia Taraszkiewiczowie są naszymi bohaterami – mówią uczestnicy rajdu. – To jest pamięć Żołnierzy Wyklętych. Jak się dowiedziałem o tej sytuacji, to postanowiłem, że muszę wziąć w tym udział. To akurat dotyczy naszego terenu. Między innymi „Żelazny” bywał w moich stronach, jestem z okolic Ostrowa Lubelskiego. Trzeba naszą młodzież aktywować w tym kierunku, uaktywniać i pokazywać im historię.
Uczestnicy rajdu mają do pokonania 13 km poprzez tereny Sobiborskiego Parku Krajobrazowego. Rajd rozpoczął się w Stulnie i tam również się zakończy.
MaTo / opr. LysA
Fot. Tomasz Maczulski