– Rosyjscy okupanci wywożą ciężarówkami ciała cywilów, którzy zginęli w połowie marca w wyniku bombardowania Teatru Dramatycznego w Mariupolu. Trwa operacja ukrywania zbrodni przez najeźdźców – poinformował w czwartek (19.05) na Telegramie doradca mera miasta Petro Andriuszczenko.
CZYTAJ: Rosjanie zbombardowali teatr w Mariupolu. Budynek był oznaczony napisami „dzieci”
– Nasze źródła powiadomiły, że w środę i czwartek ciała zamordowanych kilkakrotnie wywożono w kierunku Starego Krymu. Rosjanie ochraniają teren ruiny teatru i nie dopuszczają tam lokalnych mieszkańców” – napisał Andriuszczenko.
CZYTAJ: Zniszczony teatr w Mariupolu. Ukraińskie władze publikują zdjęcia
W ocenie Associated Press z 4 maja, pierwsi cywile zaczęli ukrywać się w budynku teatru na początku marca, gdy rosyjskie wojska rozpoczęły oblężenie Mariupola. 16 marca na obiekt zrzucono prawdopodobnie 500-kilogramową bombę lotniczą, choć przed teatrem znajdował się duży napis „Dzieci”, w założeniu mający uchronić ludność cywilną przed ostrzałem. W wyniku ataku mogło zginąć około 600 osób.
CZYTAJ: Zbombardowany teatr w Mariupolu: ratownicy pod rosyjskim ostrzałem
W miejscowości Stary Krym, położonej około 5 km od Mariupola, odkryto pod koniec kwietnia masowy grób – jeden spośród co najmniej czterech zidentyfikowanych na podstawie analiz zdjęć satelitarnych miasta i okolic. W ocenie mera Mariupola Wadyma Bojczenki rosyjskie wojska zmuszały lokalną ludność do pracy przy pochówkach zamordowanych mieszkańców.
– Wiemy o tych zbiorowych grobach, bo ci faszyści – innych słów nie ma – angażują do pochówków miejscowych cywilów w zamian za jedzenie. To oni nas powiadomili, że aby dostać żywność, wodę, trzeba wypracować „roboczogodziny”. Teraz w Mariupolu nie starcza pomocy humanitarnej, dlatego ludzie są zmuszeni, by to robić – powiedział 25 kwietnia Bojczenko.
Sytuacja mieszkańców Mariupola jest katastrofalna; według ostrożnych szacunków w wyniku rosyjskiej inwazji zginęło w mieście ponad 20 tys. osób.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Petro Andriuszczenko Telegram