– Podczas konfliktu ukraińskiego to Polska przejęła rolę przywódczą w Unii Europejskiej, bardziej oczekiwaną ze strony innych krajów, np. Niemiec – napisał w niedzielę (01.05) hiszpański dziennik „ABC” .
– Kanclerz Olaf Scholz nie chce wyprzedzać sankcji nałożonych na Rosję przez Brukselę, podczas gdy polski premier Mateusz Morawiecki wyruszył w podróż europejską, aby uświadomić potrzebę większego wsparcia Ukrainy. Warszawa odzyskała także przychylne traktowanie Waszyngtonu – analizowało „ABC”.
W innych okolicznościach, jak zauważył hiszpański dziennik, wobec deklaracji rządu w Warszawie o konieczności zmniejszenia wkładu do budżetu UE (w związku z przyjęciem w kraju prawie 3 mln uchodźców ukraińskich), Polska napotkałaby krytykę Brukseli, zarzuty o eurosceptyzm i czytalibyśmy analizy na temat widma „polexitu”. – Teraz jednak to polski premier wzywa do podjęcia działań wspólnotowych w obronie wartości demokratycznych, a partnerzy europejscy wydają się przywoływać maksymę Bertranda Russela, że „Cały świat ustępuje miejsca człowiekowi, który wie, do czego zmierza” – podkreślił dziennik.
CZYTAJ: Premier Morawiecki: Coraz więcej państw rozumie wielkie zagrożenie ze strony Rosji
Polska zajmuje drugie miejsce, po Stanach Zjednoczonych w dostawach broni dla Ukrainy (o wartości 600 mln dol.) i pomocy finansowej. Polskie argumenty, poparte przykładem masowego przyjęcia uchodźców, są według gazety nie do odparcia.
– Polacy mają długą tradycję oporu przeciwko Rosji. Chrześcijańska solidarność, która pokonała w latach 80. reżim komunistyczny, jest interpretowana przez Polaków jako opór wobec imperializmu rosyjskiego. Ludzie uważają, że obecnie prowadzą następną walkę przeciwko najeźdźcy rosyjskiemu – stwierdził „ABC”.
RL / PAP / opr. ToMa
Na zdj. premier Mateusz Morawiecki i premier Ukrainy Denys Szmyhal, fot. Kancelaria Premiera RP