Pomożemy Ukrainie odbudować w przyszłości strażackie jednostki – powiedział PAP komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak. Polsko-ukraińska współpraca jest na najwyższym poziomie z możliwych – ocenił.
CZYTAJ: Prezydent Zełenski: Zbyt wielu ogląda się na Rosję
Komendant główny PSP zapewnił, że polscy strażacy cały czas wspierają i pomagają stronie ukraińskiej w szerokim zakresie, zarówno sprzętowo, jak i merytorycznie.
– Już planujemy odbudowę jednostek, już myślimy nad tym, co robić po – zaznaczył gen. Bartkowiak. Między innymi o tym rozmawiał w tym tygodniu z szefem Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Siergiejem Krukiem.
Komendant główny wyjaśnił, że PSP ma projekty budowlane i może się nimi podzielić z ukraińskimi strażakami. – Będziemy ich wspierać, będziemy im pomagać w przyszłości, żeby mogli te jednostki w nowoczesny sposób odbudować, tak, jak my budujemy od kilku ładnych lat – nowe jednostki w najwyższym standardzie – podkreślił.
Szef PSP zaznaczył, że pomoc strażaków jest długofalowa, bo od początku zdawali sobie sprawę, że wsparcie Ukrainy nie będzie „krótką przebieżką”, lecz maratonem. Jak przypomniał, PSP pełni też funkcję hubu międzynarodowej pomocy stronie ukraińskiej.
CZYTAJ: Ukraina: oszust wyłudził pieniądze, obiecując uratowanie ludzi z Mariupola
Państwowa Straż Pożarna, jak tłumaczył gen. Bartkowiak, przekazała Ukrainie blisko 1,5 tysiąca palet sprzętu i ponad sto samochodów z całego świata, a te liczby z dnia na dzień rosną. Ok. 70 samochodów przekazali Brytyjczycy. Na Ukrainę pojechał też sprzęt od Niemców, Włochów, Francuzów, Czechów czy Słowaków. – Polska sama przekazała Ukrainie dwieście aut. Jesteśmy rekordzistami w tym zakresie – zaznaczył komendant.
– Współpraca z Ukraińcami i ze strażakami z Ukrainy jest na najwyższym poziomie z możliwych. Myślę, że nigdy chyba w historii naszego pożarnictwa z nikim tak żeśmy nie współpracowali, nie pomagali – podkreślił komendant główny PSP.
Czwartek to 92. dzień wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Rafał Guz