Dąb Alojzy w miejscowości Łuniew w powiecie bialskim stał się przedmiotem sporu. Drzewo, które zostało niedawno uznane za pomnik przyrody, zdaniem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad koliduje z zaprojektowaniem drogi dojazdowej w pasie planowanej autostrady. Z takim stanowiskiem nie zgadzają się mieszkańcy, radni, a także władze gminy Międzyrzec Podlaski.
– Po tym, jak o dębie Alojzy zrobiło się głośno, drzewo stało się atrakcją turystyczną – mówi właściciel działki, na której rośnie okazałe drzewo. – Teraz ludzie przyjeżdżają oglądać dąb, robią mu zdjęcia. Został posadzony w 1932 roku. To pierwsze drzewo posadzone na tej działce. Niech sobie budują autostradę, ale dlaczego przeszkadza im ten dąb i miałby być do usunięcia? Niech zostanie, rośnie w tym miejscu 90 lat, niech rośnie dalej.
– Rada gminy podjęła uchwałę w sprawie ustanowienia Dębu Alojzy pomnikiem przyrody na wniosek mieszkańców – zaznacza wiceprzewodniczący rady gminy, Edward Kopron. – To potężny, wiekowy dąb. Dlatego ściąć taki okaz? Niech następne pokolenia zobaczą, że kiedyś na naszym terenie rosły takie drzewa.
– 22 kwietnia bieżącego roku złożyliśmy skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie na uchwałę Rady Gminy Międzyrzec Podlaski w sprawie ustanowienia pomnika przyrody, to jest dębu rosnącego w miejscowości Łuniew – informuje rzecznik warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Małgorzata Tarnowska. – Czekamy na decyzję WSA. Pomnik przyrody znajdujący się w miejscowości Łuniew na chwilę obecną koliduje z drogą dojazdową do działek w pasie drogowym przyszłej autostrady A2 na odcinku Malinowiec – Łukowisko. Niemniej jednak wykonawca jest w kontakcie z gminą Międzyrzec Podlaski. Będzie on musiał przedstawić radzie gminy zakres prac budowalnych wykonywanych wokół pomnika przyrody. Dopiero wtedy, po zatwierdzeniu prac przez radę gminy, będzie mógł je realizować.
– Ten dąb jest w odległości pewnie 100 czy ponad 100 metrów od planowanej autostrady – mówi wójt gminy Międzyrzec Podlaski Krzysztof Adamowicz. – Pewnie z 30 metrów, jak nie więcej, od planowanej przebudowywanej drogi powiatowej. Dzisiaj jest to droga powiatowa; ona będzie przechodziła górą nad autostradą. Oczywiście obok tego dębu w odległości kilku metrów obecnie jest droga gruntowa, która ma być drogą szutrową, czyli dojazdową, do czterech gospodarstw. W tym przypadku rada gminy wskazała w uchwale, jakie prace nie mogą być prowadzone w bliskim sąsiedztwie tego obiektu przyrodniczego. Wcześniej nawet nie zakładaliśmy, że istniejące drzewo będzie stanowiło aż taki duży problem dla Generalnej Dyrekcji, bo – jeszcze raz podkreślę – autostrada biegnie ponad 100 metrów od tego drzewa. W moim przekonaniu jest to chyba takie wygodnictwo wykonawcy, aby mieć możliwość swobodnego dysponowania terenem. Nie, na tym obszarze nie będzie mógł swobodnie dysponować terenem.
Co oznacza ustanowienie drzewa pomnikiem przyrody?
– To oznacza, że zgodnie z ustawą o ochronie przyrody odpowiednie zapisy chronią to drzewo przed zniszczeniem, wycięciem, ludzką ingerencją albo przed rzeczami, które mogłyby zdarzyć się temu obiektowi, niekorzystnymi z punktu widzenia jego trwania – wyjaśnia Wojciech Duklewski z Wydziału Spraw Terenowych w Białej Podlaskiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
W gminie Międzyrzec Podlaski jest niewiele pomników przyrody, dlatego gminie tak bardzo zależy na ochronie dębu Alojzy.
Dodajmy, że niedawno odbyło się spotkanie przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z władzami gminy Międzyrzec Podlaski. Drogowcy zapewnili, że podejmą działania, aby uchronić drzewo. Jednak GDDKiA, pomimo takich zapewnień, nie wycofała swojej skargi na uchwałę rady gminy w sprawie ustanowienia dębu pomnikiem przyrody.
MaT / opr. WM
Fot. Małgorzata Tymicka