W Międzyrzecu Podlaskim rzadziej będą koszone niektóre trawniki. W ten sposób miasto chce ograniczyć negatywne skutki zmian klimatycznych. O szczegółach inspektor z wydziału strategii i rozwoju urzędu miasta, architekt krajobrazu Piotr Kamasa.
– Chcemy poprawić jakość życia mieszkańców z uwagi na to, że jest zbyt dużo betonu w mieście, chcemy to miasto powoli „odbetonowywać”, wprowadzać coraz więcej zieleni. Pierwszym etapem będzie ograniczenie koszenia w mieście. Wiadomo, że trawy zatrzymują wodę, pomagają w obniżeniu temperatury w mieście, oczyszczają powietrze, są źródłem pokarmu i miejscem życia wielu zwierząt – wylicza Piotr Komasa.
– Rzadziej koszone trawniki filtrują powietrze – zapewnia prof. Halina Lipińska z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Poprawiają retencję wód opadowych. Musimy pamiętać, że trawy, zaraz po drzewach, zatrzymują największe ilości tej wody. Przy obserwowanej suszy to niezwykle ważne. Trawy absorbują znaczne ilości dwutlenku węgla, a więc znowu oczyszczają nam to powietrze. Do tego jest potrzebna odpowiednia wysokość tego trawnika. Na pewno obniżają temperaturę powietrza. Sprawiają, że upały dla nas, użytkowników są mniej odczuwalne. Zwiększają wilgotność tego powietrza, wpływają na zwiększenie bioróżnorodności. Jeżeli niezbyt często kosimy to dość szybko pojawiają się w ich składzie rośliny dwuliścienne, które zapewniają pożywienie, schronienie zapylaczom.
CZYTAJ: Lublin: początek koszenia miejskich trawników po weekendzie majowym
– Ja bym jednak wolała, żeby kosili częściej. Bardziej estetycznie by to wyglądało. Ale np. w parku Potockich nie trzeba kosić wszystkiego, tam mogą być wysokie trawy – mówi jedna z mieszkanek.
– Jak jest wykoszone to jest ładniej. Jak trawa podrośnie to gorzej to wszystko wygląda – dodaje inna.
– Skoro ekolodzy mówią, że to będzie lepsze to ja jestem za. Też mi zależy na ekologii, na środowisku przede wszystkim – padają odpowiedzi. – Uważam, że to dobry pomysł. Wilgoć się utrzymuje w trawie i jest ekologiczniej. Estetyka też się liczy, ale ekologia ważniejsza – zapewnia starszy mężczyzna.
– Wcześniej było koszenie czterokrotne i siedmiokrotne w ciągu roku. Teraz ograniczyliśmy to koszenie do dwukrotnego i czterokrotnego z tym – mówi Piotr Komasa. – W centrum miasta, ze względu na estetykę, prawdopodobnie zostawimy koszenie tak jak było w poprzednich latach. Może trochę te trawy będą podkaszane wyżej. Jeżeli natomiast chodzi o ograniczenie minimalne, będzie dotyczyło raczej obrzeży miasta. Wszystkie ścieżki i trasy komunikacyjne będą koszone raczej tak, jak było to w poprzednich latach. Chodzi o bezpieczeństwo ludzi, żeby nie ograniczać widoczności pieszych i nie sprawiać problemu kierowcom.
Urząd miasta planuje dla mieszkańców ekologiczne spotkania edukacyjne, na których między innymi będzie omawiane znaczenie dzikiej zieleni w mieście.
Dodajmy, że ograniczenia częstotliwości koszenia trawników wprowadziły też inne miasta w Polsce, między innymi Warszawa.
MaT / opr. PrzeG
Fot. pixabay.com