Nazywają ją „Królową naleśników” – od początku wojny zrobiła ich już prawie 8 tysięcy – wszystkie trafiły do MOP w Markuszowie. Jadwiga Gil z Puław w ten sposób wpiera uchodźców z Ukrainy uciekających przed wojną.
– W internecie zauważyłam, że jest takie miejsce w Markuszowie, które całodobowo pomaga naszym wschodnim sąsiadom – wspomina Pani Jadwiga. – Przeczytałam, że jest tam jeden stolik, robią jakąś herbatę, kanapki. To były pierwsze dni wojny. Na chyba trzeci dzień ktoś napisał, że przydałoby się coś na gorąco, może naleśniki. Zaraz zaczęłam je smażyć. Na początku smażyłam po 300. Teraz tyle nie smażę, nawet ze względu na to, że jest więcej osób, które to robią. Właśnie będę kończyła 8 tysięcy. To przeszło kilometr folii aluminiowej, bo każdy naleśnik jest w nią zawijany.
Produkty do smażenia naleśników Pani Jadwidze obecnie dowożą wolontariusze. Pomagają także okoliczni puławscy przedsiębiorcy oraz sąsiedzi.
ŁuG / opr. WM
Fot. pixabay.com