Około półtora tysiąca porad medycznych udzielono Ukraińcom uciekającym przed wojną w województwie lubelskim. Najczęściej takie osoby zgłaszają się na Szpitalne Oddziały Ratunkowe lub do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej, rzadziej korzystają z usług Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
– Z naszych danych wynika, że obywatele Ukrainy są zainteresowani opieką medyczną w Polsce – mówi Magda Musiatowicz z lubelskiego oddziału NFZ. – Do 28 kwietnia na podstawie specustawy na terenie województwa lubelskiego udzielono 1487 porad w placówkach Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
CZYTAJ: „Królowa naleśników” z Puław wspiera uchodźców. Wyjątkowa kulinarna pomoc dla punktu w Markuszowie
– Mamy określoną liczbę pacjentów uchodźców z Ukrainy, którzy korzystają z usług poradni lekarza rodzinnego. Do tej pory przyjęliśmy około 80 osób – mówi lekarz rodzinny Marzena Boguń-Hajkowska z przychodni Farmed. – Nie jest to liczba osób, która przekraczałaby nasze możliwości, jeżeli chodzi o przyjęcie. W tym momencie realizujemy raczej doraźną pomoc. Większość osób, które zgłaszają się do nas, to dzieci z rodzicami.
– Ci pacjenci bardziej korzystają z pomocy doraźnej. Częściej zgłaszają się na SOR, do Nocnej i Świątecznej Pomocy. Tutaj ta skala jest oczywiście znacznie większa – mówi Tadeusz Duszyński, zastępca dyrektora ds. administracyjno-technicznych Wojewódzkiego Szpitala im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. – My jako szpital mamy dwa punkty pomocy doraźnej: na dworcu PKS oraz na dworcu PKP. Były przewidywane głównie dla osób, które przybywają tutaj pociągami i mają jakieś problemy zdrowotne. Nie ukrywam, że od pewnego czasu, kiedy rejestrujemy tam mniejszą liczbę osób, to uchodźcy zgłaszają się w różnym czasie również tam, żeby udzielić im pomocy.
– Osoby te migrują wewnątrz naszego państwa lub wyjeżdżają za granicę. W przeważającej większości nie mają więc ustalonego stałego miejsca pobytu, co jest jednym z warunków wymaganych do złożenia deklaracji wyboru lekarza POZ. Dlatego osoba uprawniona do pomocy medycznej z mocy specustawy jest traktowana w Podstawowej Opiece Zdrowotnej jak pacjent spoza listy aktywnej POZ. Jednak nie oznacza to, że lekarz POZ może odmówić tej osobie pomocy lub odmówić szczepienia – tłumaczy Magda Musiatowicz.
– W naszym POZ przyjęliśmy ok. 40 pacjentów z Ukrainny – mówi Beata Tador, pielęgniarka POZ w SPSK 4 w Lublinie. – Najczęściej są to dzieci z objawami infekcji, bólem gardła, katarem, osłabieniem, bólem brzucha, ucha, wzrostem temperatury ciała. Jeżeli chodzi o osoby dorosłe, najczęściej przychodzą w związku z leczeniem choroby przewlekłej typu cukrzyca, nadciśnienie, przerost gruczołu krokowego. Osoby zdrowe przychodzą do nas w celach informacyjnych, dopytują o badania diagnostyczne. Informujemy, że są takie możliwości, ale wszystko zależy od wizyty u lekarza POZ.
– Myślę, że to początek. To przecież nie działa aż tak długo. Muszą dostać numery PESEL. Świadomość o możliwości rejestracji jest tak naprawdę od miesiąca, widać, że zjawisko zaczęło się już pogłębiać – dodaje Tadeusz Duszyński.
Dodatkowo, na terenie całej Polski działa specjalna Teleplatforma Pierwszego Kontaktu. Osoby uciekające przed wojną mogą skorzystać z porady lekarza rodzinnego w nocy, w weekendy, a także w święta. Konsultacje odbywają się w języku ukraińskim oraz w angielskim. Szczegóły są dostępne na stronie dom.mz.gov.pl/nocna-swiateczna-opieka/ua.
InYa / opr. WM
Fot. pixabay.com