Prawie 20 tys. absolwentów szkół średnich będzie pisało maturę w województwie lubelskim. W tym roku nie będzie rygoru sanitarnego, ale nadal wymagania egzaminacyjne są zmniejszone. Maturzyści nie przystąpią do egzaminów ustnych.
– Na razie stresu nie ma, ale wszystko może się zmienić 4 maja – mówią lubelscy maturzyści. – Jeden, dwa dni przed maturą trzeba sobie zrobić wolne, żeby trochę odświeżyć umysł i nie żyć cały czas tym, że zaraz będziemy pisali jeden z najważniejszych egzaminów w naszym życiu. – Wydaje mi się, że nie będzie to zbyt skomplikowana matura ze względu na to, że ani jednego całego roku nie spędziliśmy w szkole. Te matury nie są jakoś skomplikowane. To schemat, który się powtarza – podkreślają absolwenci szkół średnich.
CZYTAJ: CKE: Na maturze nie będą w tym roku obowiązywały specjalne wytyczne sanitarne
– W tym momencie już mamy wszystko gotowe. Sprawdzamy tylko przygotowanie sal – mówi zastępca dyrektora III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej w Lublinie Dariusz Kuliński. – Nasze sale zostaną opieczętowane, zabezpieczone i w dniu egzaminu, skoro świt, nauczyciele pojawią się po odbiór pakietów egzaminacyjnych.
– Mówiąc ogólnie, matura będzie bardzo podobna do tej, którą uczniowie zdawali w roku ubiegłym – mówi Jolanta Misiak, dyrektor Wydziału Pragmatyki Kuratorium Oświaty w Lublinie. – Ona jest troszeczkę, mówiąc kolokwialnie, okrojona jeżeli chodzi o wymagania. Pamiętajmy, że w związku z pandemią, która rozpoczęła się wiosną 2020 roku, wydane zostało specjalne rozporządzenie ministra edukacji, które ograniczyło zakres wymagań związanych z egzaminem maturalnym. Nieco inna jest też formuła egzaminu, ponieważ nie ma egzaminów ustnych. One są tylko w wyjątkowych sytuacjach: jeżeli ktoś będzie studiował kierunki, które tego wymagają, albo wybiera się na uczelnię zagraniczną, gdzie też takie wymagania są konieczne.
– Będziemy mieli kilkanaście dni egzaminacyjnych – mówi Dariusz Kuliński. – Mamy biologię, chemię, języki, matematykę, też przedmioty niszowe, historia sztuki, filozofia. Te podstawowe uczniowie muszą zdać na poziomie minimum 30 procent. Oczywiście wybierają sobie przynajmniej jeden przedmiot rozszerzony. Nasi uczniowie bardzo różnie do tego podchodzą. Nie było ani jednej osoby, która wybrałaby tylko jeden przedmiot rozszerzony. Reszta brała po kilka. Jest to szczególny egzamin, dla nas nauczycieli również, bowiem kończy się pewien etap. Jak by nie patrzeć są to ostatnie klasy, które uczyły się wcześniej w gimnazjum – dodaje Dariusz Kuliński.
– Mam nadzieję, że pójdzie dobrze. Jeśli chodzi o język polski, bardzo prawdopodobne, że może być „Pan Tadeusz” albo trzecia część „Dziadów”. Myślę, że każdy jest pozytywnie nastawiony – mówią maturzyści.
– Nie ma takich restrykcyjnych ograniczeń pandemicznych, z jakimi maturzyści musieli zmierzyć się w roku ubiegłym, czyli: do egzaminy przystępuje tylko osoba zdrowa, jest dezynfekcja i wietrzenie pomieszczeń. Nie ma już obowiązku noszenia masek, kwarantanny – zaznacza Jolanta Misiak.
– Mamy obowiązek sprawdzić przed egzaminem, czy każdy z nich czuje się dobrze – mówi Dariusz Kuliński. – Gdyby ktoś poczuł się źle, mamy wydzieloną salę, może się udać do izolatki. I wtedy ewentualnie na wniosek, będzie zdawał w terminie dodatkowym.
A jak wygląda sytuacja z często występującymi podczas matur alarmami bombowymi? – Od trzech lat mierzymy się z tym problemem – mówi Jolanta Misiak. – Na pewno wszystkie szkoły zostaną wcześniej sprawdzone. Zostały wprowadzone takie rozwiązania, że ewentualne wystąpienie takiego alarmu nie uniemożliwi uczniom przeprowadzenia tej matury. Trzymamy kciuki za uczniów i zapewniamy, że z naszej strony zrobimy wszystko, żeby oni tę maturę mogli spokojnie napisać.
W środę o godzinie 9.00 maturzyści przystąpią do egzaminu z języka polskiego na poziomie podstawowym. Kolejne egzaminy z przedmiotów obowiązkowych: matematyki i języka obcego odbędą się 5 i 6 maja o tej samej porze. Matury potrwają do 23 maja.
RyK/ opr. DySzcz
Fot. Mirosław Trembecki/ archiwum