– Na granicy separatystycznego regionu Mołdawii – Naddniestrza – z Ukrainą doszło do wymiany ognia – poinformowała w czwartek kiszyniowska telewizja TV8. Stacja przypomniała o serii eksplozji, do których doszło pod koniec kwietnia w tej podporządkowanej Kremlowi enklawie, gdzie stacjonują rosyjscy żołnierze.
TV8 podała, powołując się na źródła dziennikarskie w głównym mieście regionu, Tyraspolu, że dotychczas ani stacjonujące w Naddniestrzu siły rosyjskie, ani strona ukraińska nie sprecyzowały okoliczności zdarzenia. Na temat ten milczą również władze Mołdawii.
CZYTAJ: Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy: wojska rosyjskie w Naddniestrzu są w gotowości bojowej
TV8 twierdzi, że efektem strzelaniny w pobliżu przejścia granicznego Ciuciurgan jest ponowne ogłoszenie przez władze Naddniestrza stanu alarmowego.
– Źródła w tyraspolskich organach ścigania podały, że strzały słychać było w rejonie wsi Pawłowka koło Ciuciurganu. Właśnie tam 4 marca wysadzony został most kolejowy – podała telewizja, zaznaczając, że dotychczas nie ustalono sprawców eksplozji.
„Rosja opracowała plany agresji na Mołdawię”
– Rosja opracowała szczegółowy plan agresji na Mołdawię, a dniem jej rozpoczęcia może być 9 maja – poinformowała w czwartek telewizja Kanał 24, powołując się na źródło w ukraińskich służbach specjalnych.
CZYTAJ: Wywiad wojskowy: Rosja szykuje prowokacje w Naddniestrzu w majowe święta
Wspomniane źródło podkreśliło, że prawdopodobne powodzenie rosyjskiej agresji doprowadziłoby do otwarcia drugiego frontu w wojnie z Ukrainą. – Otwarcie drugiego frontu ma strategiczne znaczenie, gdyż będzie on angażować rezerwy ludzkie oraz sprzęt Sił Zbrojnych Ukrainy. Co więcej, kontrwywiad jest zdania, że obecność wojsk rosyjskich w tym regionie będzie destabilizować sytuację polityczną na Bałkanach – podała telewizja.
Według ukraińskich służb specjalnych istnieje ryzyko, że Rosja uzna niepodległość separatystycznego Naddniestrza, tak jak to uczyniła w przypadku okupowanych obszarów ukraińskich obwodów ługańskiego i donieckiego. To ułatwiłoby Moskwie dostarczenie dużej ilości broni do Naddniestrza, które w przyszłości prezydent Władimir Putin mógłby zechcieć włączyć do Rosji.
Kontrwywiad twierdzi, że Rosja planuje desant w Naddniestrzu z samolotów Ił-76 i śmigłowców. Maszyny te miałyby tam polecieć z okupowanego Krymu. Naddniestrze jest odcięte od Rosji, a lot przez obwód odeski wiązałby się z ryzykiem zestrzelenia maszyn przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.
Zdaniem kontrwywiadu celem rosyjskich ataków w obwodzie odeskim w ostatnich tygodniach było utrudnienie komunikacji między białogrodzko-naddniestrzańskim i sarackim rejonem (powiatem) tego obwodu. Właśnie tam siły rosyjskie mogłyby wysadzić desant, a następnie przebić się do Naddniestrza.
Kontrwywiad jest zdania, że agresja na Mołdawię i uznanie niepodległości Naddniestrza mogłyby nastąpić 9 maja, obchodzonym w Rosji jako Dzień Zwycięstwa w rocznicę zakończenia II wojny światowej, lub w któryś z najbliższych dni.
Rosyjskie służby specjalne mogą planować desant w stolicy Naddniestrza Tyraspolu jednocześnie z organizowaniem protestów i buntów w Kiszyniowie. Według kontrwywiadu służby te rozpatrują możliwość rozniecania zamieszek w Mołdawii.
W ostatnich dniach w Naddniestrzu – zdominowanej przez ludność rosyjskojęzyczną separatystycznej „republice” na terytorium Mołdawii – odnotowano eksplozje nieopodal ministerstwa bezpieczeństwa w Tyraspolu, zniszczenie dwóch przekaźników radiowych, „atak” na jednostkę wojskową i domniemany ostrzał w pobliżu rosyjskich składów broni. W ocenie ukraińskiego wywiadu wojskowego są to prowokacje Kremla, które mają na celu wciągnięcie Naddniestrza w trwającą wojnę.
Rosja wspiera Naddniestrze gospodarczo i politycznie. Ma tam też około 1,5 tys. żołnierzy. W miejscowości Kobasna, przy granicy z Ukrainą, mieści się posowiecki arsenał z około 20-21 tys. ton amunicji.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV