Syryjscy inżynierowie zaangażowani podczas wojny domowej w Syrii do produkcji niesławnych bomb beczkowych są w Rosji od kilku tygodni – informuje Guardian opierając się na anonimowych doniesieniach pracowników europejskich agencji wywiadowczych.
Europejski wywiad odnotował przyjazd ponad 50 specjalistów od bomb beczkowych do Rosji, gdzie od kilku tygodni współpracują z przedstawicielami rosyjskich sił zbrojnych – informuje Guardian.
CZYTAJ: Ukraińska armia: sześć czołgów rosyjskich zniszczono w Donbasie w ciągu doby
Ich przybycie do Rosji mogło być powodem, dla którego państwa zachodnie kilka tygodni temu ostrzegały, że Rosjanie zaangażowali Syryjczyków do przygotowania broni chemicznej i użycia jej w Ukrainie – przypuszcza gazeta.
Bomby beczkowe – prymitywne materiały wybuchowe pakowane do beczek i zrzucane z helikoptera – miały niszczycielskie skutki podczas wojny w Syrii. Eksperci wyjaśniają, że metalowy pojemnik jest wypełniony po brzegi materiałami wybuchowymi, czasami z odłamkami. Takie bomby były zrzucane z helikopterów nad miastami. Reżim Assada był również oskarżany o napełnianie ich chlorem i zrzucanie na opozycyjne miasta, powodując setki ofiar śmiertelnych i wywołując powszechny strach.
Rebelianci, którzy walczyli z reżimem Baszara al-Assada, nie dysponując obroną przeciwlotniczą, byli bezsilni wobec ataków samolotów wojskowych. Dlatego bomby beczkowe odegrały tragiczną rolę w tłumieniu oporu sił antyrządowych w Syrii.
Jednocześnie pracownicy europejskich wywiadów zwracają uwagę, że ukraińskie siły zbrojne dysponują obroną powietrzną i sprzętem do śledzenia samolotów, i są w stanie zestrzelić rosyjskie śmigłowce lub samoloty, zanim te zrzucą takie bomby, dlatego też ich zastosowanie w Ukrainie wydaje się raczej mało prawdopodobne.
CZYTAJ: Wołodymyr Zełenski planuje przyznać Polakom specjalny status w Ukrainie
Według ich opinii, jak dotąd od 800 do 1000 żołnierzy syryjskich zgłosiło się na ochotnika na wyjazd do Rosji, gdzie Kreml obiecał im pensje w wysokości od 1500 do 4000 dolarów – to 20-krotność kwot, jakie otrzymaliby pracując w Syrii, gdzie załamanie gospodarcze spowodowane wojną drastycznie obniżyło poziom życia.
Rząd syryjski utworzył cztery główne ośrodki rekrutacyjne dla najemników, w Damaszku, Latakii, Hamie i Homs. Są oni wysyłani do Rosji na podstawie kontraktu z Grupą Wagnera, rosyjską prywatną organizacją wojskową, która odgrywa wiodącą rolę w zatrudnianiu najemników do walki z Ukrainą.
RL / PAP / opr. WM
Fot. pixabay.com