Pomoc humanitarna o wartości ok. 660 tysięcy złotych trafi do Narodowego Instytutu Onkologii w Kijowie. Placówka w wyniku wojny została przedzielona na pół, by pomagać nie tylko pacjentom z nowotworami, ale także wojskowym i cywilom, którzy ucierpieli w wyniku działań wojennych Rosji.
To kolejny transport z pomocą medyczną z Chełma do Kijowa. Za działania odpowiada pastor Henryk Skrzypkowski – prezbiter Kościoła Chrześcijan Baptystów w Chełmie. Cała pomoc trafi do Narodowego Instytutu Onkologii w Kijowie, który w wyniku wojny stał się szpitalem wojennym leczącym wojskowych i cywili, którzy ucierpieli w wyniku agresji Rosji na Ukrainę. – Wszystkie dary, które przekazujemy zbierane są tu w Polsce, ale także otrzymujemy je od współpracujących z nami podmiotów z zagranicy – mówi pastor Skrzypkowski. – Przede wszystkim my, jako Baptystyczna Akcja Charytatywna, wysyłamy na Ukrainę żywność. Tej żywności wysłaliśmy już sporo, bo to są po dwa TIR-y w tygodniu. Ale oprócz żywności wysyłamy też pomoc medyczną – to właśnie TIR z medyczną pomocą humanitarną. Są tam takie rzeczy jak strzykawki, także różne medykamenty w ilościach hurtowych. Dodatkowo różnego rodzaju środki potrzebne lekarzom i pielęgniarkom do codziennej pracy, na przykład wlewy, także takie do transfuzji krwi, i wiele innych rzeczy.
CZYTAJ: Chełmska pomoc dla kijowskiego szpitala. Do Ukrainy wysłano już ponad 60 TIR-ów
W działania pomocowe zaangażowany jest także Konsul Honorowy Ukrainy w Chełmie Stanisław Adamiak oraz Fundacja Partnerstwo i Współpraca, w której jest przewodniczącym rady. – To nie pierwszy transport, który dzięki pastorowi trafi do Ukrainy – mówi konsul Adamiak. – Ten jego niewielki kościół wysłał do Ukrainy ponad 60 TIR-ów z pomocą żywnościową i medyczną. Dzisiaj następuje przekazanie kolejnego transportu dla Narodowego Instytutu Onkologii w Kijowie. Placówka ta pełni dzisiaj też funkcję szpitala frontowego i leczy żołnierzy rannych w walkach na wschodzie Ukrainy.
Wszystkie transporty medyczne, które wysyłają chełmscy baptyści, trafiają w jedno miejsce – do Narodowego Instytutu Onkologii w Kijowie. – W szpitalu mamy łącznie 600 miejsc, połowa to pacjenci onkologiczni, a połowa wojenni. Aktualnie wznowiliśmy pracę chirurgiczną, prowadzimy chemio- i lekoterapię, za chwilę wznowimy radioterapię – mówi zastępca dyrektora tej placówki, dr Oleksander Yatsyna. – Na ten moment potrzebujemy wielorazowych chirurgicznych przyrządów, sterylnych zestawów opatrunkowych, które pozwalają szybko przeprowadzać zabiegi w warunkach polowych i takich do pierwszej pomocy. Potrzebujemy również dużej ilości leków przeciwbólowych, hemostatycznych. Jest także duża potrzeba formowania apteczek dla wojskowych, które zawierają w sobie właśnie preparaty hemostatyczne, przeciwbólowe, specjalne bandaże uciskowe i opaski taktyczne, dzięki którym można zatrzymać krwotok z ran wywołanych agresją rosyjską. Tego potrzebują zarówno wojskowi, jak i cywile.
– Nie tylko my potrzebujemy pomocy, dlatego pracujemy jak hub – uzupełnia dr Yatsina. – Zostawiamy rzeczy, których potrzebuje nasz instytut, a resztę oddajemy placówkom medycznym, które tego potrzebują. Dzięki Fundacji Miłosierdzia i Zdrowia wywozimy rzeczy do miast, które tego potrzebują, w których sytuacja jest ciężka, takich jak Charków, Zaporoże, Mikołajew, Chersoń, żeby można było zabezpieczyć w medykamenty zarówno małe, jak i duże placówki; a także szpitale polowe, które działają w obrębie walk zbrojnych.
Transport z pomocą medyczną wyruszył już z Chełma do Kijowa.
Kościół Chrześcijan Baptystów w Chełmie chce także uruchomić finansowy program wsparcia dla wdów i sierot po żołnierzach ukraińskich. W planach jest wzięcie pod opiekę 300 takich rodzin. Kwota przeznaczona na ten cel to 35-40 euro miesięcznie na jedną osobę przez rok.
EwKa / opr. WM
Fot. archiwum