Moda na ogródki działkowe. Ceny sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych

dzialka 31.05.2022 005220

Wciąż trwa boom na ogródki działkowe. Ogromne zainteresowanie wypoczynkiem na Rodzinnych Ogródkach Działkowych rozpoczęło się dwa lata temu i związane było z pandemią koronawirusa. Ceny takich miejsc do rekreacji dochodzą nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

– Mamy w tym momencie listę około 60 osób, które oczekują na informację o wolnych działkach, a działkowcy wystawiają ogłoszenia na różne kwoty – mówi Katarzyna Dywańska, wiceprezes Zarządu Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Słonecznik” w Lublinie. – W zależności od tego, co na działce jest – czy jest altanka drewniana, murowana czy tylko jakaś wiata, czy są nasadzenia. To są ceny od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. I tak nie jest to jeszcze tak strasznie drogo, bo te kwoty w województwach mazowieckim czy wielkopolskim sięgają nawet 250-300 tysięcy złotych za ogródek działkowy. Należy też nadmienić, że ogródki działkowe nie są większe niż 500 m2. To stosunkowo mała działeczka, a kwoty ogromne.

CZYTAJ: Lublin: pół miliona złotych dla Rodzinnych Ogrodów Działkowych

– Zainteresowanie jest ogromne – przyznaje Piotr Szypiło, prezes Zarządu Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Bluszczowa”. – Ceny zaczynają się od ok. 15-16 tys. Rekordzista wycenił działkę na 55 tys. Niektórzy chcą kilkanaście tysięcy również za działki zaniedbane, bo korzystają z chwili, w której jest boom na działki. Doprowadzenie działki zaniedbanej do porządku to też grube tysiące.

– Właścicielem większości – w 90 proc. – terenów są miasta, czyli rady miast, które oddały je na mocy odpowiednich przepisów w użytkowanie wieczyste. My natomiast potencjalnym osobom zainteresowanym działkami dajemy im je na zasadzie umowy dzierżawy – wyjaśnia Grzegorz Kurczuk, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Lublinie. 

– Jest to ryzyko. Jeśli chodzi o nasz ogród, próbujemy załatwić sprawy własnościowe, zmiany planów zagospodarowania przestrzennego – mówi jeden z mieszkańców.

– Syn kupił działkę, ja poszłam na emeryturę i mam teraz zajęcie. Bardzo mi się to podoba: te kwiatki, to wszystko – przyznaje jedna z mieszkanek.

– Grille to najbardziej popularna rekreacja wśród działkowców. Są niestety nie tylko grille, ale przede wszystkim baseny i to ogromne. W ogrodzie „Słonecznik” mamy jedno ujęcie głębinowe na 1476 działek. Często zdarza się tak, że działkowcy dzwonią do zarządu, że nie ma wody i pytają, czy jest jakaś awaria. Nie, awarii nie ma, tylko po prostu wszyscy leją nagminnie wodę do basenów, a tak na dobrą sprawę działkę można podlewać dopiero po godzinie 22.00, bo wtedy jest ciśnienie. Pojawiają się też trampoliny – mówi Katarzyna Dywańska.

– Jeżeli działkowiec nie postępuje zgodnie z regulaminem, nie uprawia działki albo zalega z opłatami, wtedy wysyłamy upomnienie – jedno, drugie. Jeśli dana osoba dalej nie stosuje się do regulaminu, podejmujemy uchwałę o wypowiedzeniu umowy dzierżawy działkowej i pozbawienie praw do działki – zaznacza Dywańska. – Trzeba przywoływać działkowców do stosowania się do regulaminu. Często nabywają działkę tylko po to, żeby raz na jakiś czas ją skosić czy zaorać, bo wydaje im się, że w przyszłości wejdzie deweloper albo Zarząd Dróg i Mostów będzie robił drogę i dostaną nie wiadomo jakie odszkodowania. Od razu upominam, że jeżeli chodzi o mój ogród „Słonecznik”, mamy prawo użytkowania do całości decyzją prezydenta miasta.

– Mamy tę działkę od 15 lat. Są tu pomidory, ogórki, rzodkiewki. Można zaprosić tu znajomych, odpocząć. Chcieli kupić moją działkę, ale nawet, jakby dali 100 tysięcy, też bym nie sprzedał – mówi jeden z działkowców.

W Lublinie są 42 ogrody działkowe.

LilKa / opr. WM

Fot. archiwum

Exit mobile version