Pogoda za oknem wiosenna, więc na drogach pojawia się coraz więcej motocyklistów. Poprawie ich bezpieczeństwa służy między innymi policyjna akcja „Jednośladem bezpiecznie do celu”. Jest ona skierowana do kierowców samochodów oraz motocykli.
– Motocykliści w ubiegłym roku uczestniczyli w 77 wypadkach drogowych, 7 z nich poniosło śmierć, a 67 doznało obrażeń – informuje młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Z winy motocyklistów doszło do 21 wypadków drogowych, a ich główną przyczyną było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu. Niestety zdarzają się tacy motocykliści, którzy notorycznie łamią przepisy ruchu drogowego. Wczoraj na przykład 46-letni kierujący hondą na drodze krajowej nr 2 przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 70 km/h. Jechał z prędkością blisko 150 km/h i dodatkowo wyprzedzał inne pojazdy na linii podwójnej ciągłej. Został zatrzymany przez policjantów z Grupy SPEED. Otrzymał mandat karny w wysokości 2700 zł, a na jego konto trafiło 15 punktów.
– Myślę, że większość motocyklistów jeździ niekoniecznie ostrożnie. Są takimi samymi użytkownikami dróg jak kierowcy samochodów, więc obowiązują ich te same przepisy. A oni uważają, że nie – stwierdza jeden z mieszkańców Lublina.
CZYTAJ: „To był czas wytężonej pracy”. Policja podsumowała majówkę na drogach regionu
– Musimy mieć na względzie to, że jadąc samochodem, jesteśmy otoczeni dużą ilością blachy, natomiast motocyklista nie jest. W razie bezpośredniego kontaktu z nim, on ucierpi bardziej niż my. Nie ma znaczenia, z czyjej winy ten kontakt nastąpi. Dlatego trzeba korzystać z trzech elementów: z lusterek, szyb i głowy – podkreśla instruktor nauki jazdy Maciej Brewczuk.
– W Hiszpanii czy Francji jest normą, że po to jeździ się po mieście motocyklem, żeby szybciej dojechać z punktu A do punktu B. Niekoniecznie bardziej niebezpiecznie – mówi Karol Mansz z Rider’s Pubu. – Tam na przykład, jak jest duże skrzyżowanie, to zawsze są takie dwa pasy, żeby motocykle i inne jednoślady mogły wjechać na pierwszy rząd przed autami. Jak zapala się zielone światło, oni sobie ruszają i jadą dalej. Jest super. Jeżeli tutaj edukacja byłaby taka, żeby samochodziarze trochę przepuszczali motocyklistów na front, byłyby z tego same korzyści. Ale pewnej edukacji już się nie cofnie. Są ludzie, którzy jeżdżą samochodami, i myślą, że są panami świata i nikt nie może ich wyprzedzić. Pewne pokolenie musi przestać jeździć. Może przyszłe pokolenia się tego nauczą.
– Odpowiedzialność jest po obu stronach. Jest kampania nakłaniająca ludzi do patrzenia w lusterka. Uważam, że jest jak najbardziej w porządku. Nie jest kłamstwem, że sami motocykliści czasami przesadzają z prędkością – mówi jeden z mieszkańców.
– Myślę, że motocykliści są trochę brawurowi, ale z drugiej strony oglądam się wokół siebie i nigdy nie miałem takiej sytuacji, żeby gdzieś motocyklista zajechał mi drogę. Trzeba ich brać pod uwagę. Oni też umieją zachować się na drodze. Specjalnie w nikogo nie wjadą, bo to źle się dla nich skończy – dodaje kolejny mieszkaniec.
– Motocykle rozpędzają się szybciej niż samochody, ale przy okazji są mniej stabilne. Dlatego każdy nasz gwałtowny manewr jest łatwiejszy w samochodzie niż w motocyklu. Każde nasze zachowanie musimy dopasować do tego, co się dzieje – zaznacza Maciej Brewczuk.
– Znaczny odsetek wypadków z motocyklistami spowodowany jest tym, że kierowcy samochodów po prostu ich nie zauważyli. Dlatego jeżdżąc jednośladem musimy zadbać o to, żeby być widocznym – podkreśla młodszy aspirant Kamil Karbowniczek. – Zamiast kupować czarny kask, wybierzmy ten biały. Zadbajmy o to, by w naszej odzieży były wstawki fluorescencyjne, żeby mieć elementy odblaskowe. Niektórzy motocykliści rzadko używają lusterek wstecznych. Są one po to, aby mieć świadomość, co dzieje się za nami. Wszyscy powinniśmy przewidywać sytuacje na drodze. Pamiętajmy także, że brak zrozumienia i wzajemnego szacunku to kolejny niekorzystny czynnik wpływający na bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego.
– W naszych czasach trzeba przygotować się do tego, że pojazdów jednośladowych będzie coraz więcej. Trzeba nauczyć się patrzeć w lusterka nie tylko wtedy, kiedy wykonujemy jakieś manewry. Motocykle są mniejsze i ciężko je zauważyć. I motocykliści, i samochodziarze zdarzają się różni. Ale dobrze, gdyby była taka kultura, że jak ktoś jedzie bezpiecznie motocyklem i chce przedostać się na front korka, to się go przepuszcza. Dlaczego ma nie przejechać? Nie chce nam rozwalić żadnego lusterka w samochodzie – też chce przejechać cały i zdrowy. To są normalni ludzie, którzy mają rodziny i chcą przeżyć swoją podróż. Z motocyklem jest tak, że przy 30-40 km/h, jak motocyklista upada, to od razu ma jakieś uszkodzenia, bo nie da się z tego wyjść bez szwanku. Obie strony muszą uważać – dodaje Karol Mansz.
W ubiegłym roku doszło łącznie do 899 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 135 osób, a 976 doznało obrażeń.
EwKa / opr. WM
Fot. pixabay.com