Motor Lublin wywiązał się z roli faworyta i w 31. kolejce II ligi rozgromił przedostatniego w tabeli Sokoła Ostróda 5:0.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie „z wysokiego c”. Już w 6. minucie – po pomysłowo rozegranym rzucie rożnym – bramkę dla Motoru zdobył Piotr Ceglarz.
Sokół chciał szybko odpowiedzieć. Groźnie na lubelską bramkę strzelali Karol Turek, Mateusz Sobotka i Sebastian Rogala, ale za każdym razem na posterunku był Sebastian Madejski.
Ofensywne zapędy gości ostudził w 22. minucie Adam Ryczkowski. Obsłużony znakomitym podaniem przez Swędrowskiego, pomocnik Motoru w sytuacji sam na sam z Pawłem Rabinem podwyższył na 2:0. Do przerwy rezultat nie uległ już zmianie.
Od 65. minuty gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Ernesta Dzięcioła. Długo nie działo się nic, aż w końcu w odstępie kilkudziesięciu sekund bramkarz gości dwukrotnie wyciągał piłkę z siatki. W 77. minucie Pawła Rabina pokonał rezerwowy Tomasz Kołbon, a chwilę później Damian Sędzikowski. Dzieła zniszczenia dopełnił w 89. minucie Michał Fidziukiewicz.
Postawę podopiecznych na pomeczowej konferencji prasowej komplementował trener Motoru Marek Saganowski. – Takiego wyniku dawno na stadionie nie mieliśmy. Dzisiaj wyszła jakość naszych zawodników. Zagwarantowaliśmy już sobie udział w barażach, ale walczymy do końca o 2-3 miejsce.
Motor w tabeli nadal zajmuje 4. miejsce, ale już tylko punkt za trzecim Ruchem Chorzów.
JK
Fot. archiwum