Pasterz jakich mało. Lubelski pies z sukcesem na węgierskich zawodach

australian kelpie ga31cd449c 1920 2022 05 04 192626

Przeprowadzają zwierzęta na pastwiska czy pilnują granic wypasu. Na największych w Europie zawodach dla psów pasterskich, które odbyły się na Węgrzech, 7. miejsce zajął pies z Lublina – STRONG EXCALIBUR Red Radimus, czyli po domowemu „Exio”.

–  Nie każdy pies może być psem pasterskim – mówi w rozmowie z Eweliną Kwaśniewską jego właścicielka dr hab. Małgorzata Goleman z Katedry Etologii Zwierząt i Łowiectwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Rasy psów zostały wyhodowane w jakimś celu. Są psy myśliwskie, obrończe, pasterskie właśnie, które w pewien sposób miały pomagać człowiekowi i na te cechy była prowadzona selekcja. W przypadku psów pasterskich szkolenie, cała praca z psem, opiera się na jego instynkcie. Tutaj muszą być predyspozycje genetyczne. To nie jest tak, że każdy pies będzie psem pasterskim. Pies pasterski ma cechę manewrowania i kontrolowania stada zwierząt. Podłożem tego jest instynkt łowiecki, gdzie drapieżnik okrąża swoją ofiarę. Natomiast u psów pasterskich zostało to przeorganizowane na pomoc człowiekowi. I tej cechy nie można nauczyć.

– Oprócz tego, że pies powinien mieć instynkt, to jeszcze u psa pasterskiego, który by pracował przy stadzie zwierząt, jest potrzebny stabilny i silny charakter – podkreśla Małgorzata Goleman. – On musi znosić presję ze strony swojego przewodnika, bo nie może gryźć zwierząt, nie może biegać jak szalony wokół tych zwierząt, tylko musi to robić w określony sposób. Poza tym pamiętajmy, że zwierzęta gospodarskie nie są takie milutkie, jak by nam się wydawało i mają cały repertuar zachowań straszących, są dużo większe od psa, więc mogą mu zrobić krzywdę. Owca straszy poprzez tupanie, poprzez nacieranie na psa, uderzenie głową. Pies powinien być odporny na presję zwierzęcia i nie dać się przestraszyć.

Czy uczymy go przy użyciu smakołyków?

– Nie, żadnych smakołyków. Tutaj nagroda jest dopuszczenie do pracy. Samą nagrodą jest to, że pies pobiegnie. Psu, który pracuje na instynkcie, nie jesteśmy w stanie zaoferować nic bardziej atrakcyjnego. W momencie, gdy on jest zatrzymywany, gdy wykona komendę, pozwalamy mu dalej pracować, a nie go zatrzymujemy, to jest dla niego ta nagroda.

Teraz możemy przejść do samych zawodów. Jak one wyglądają?

– Mamy psy pracujące w dwóch stylach – tłumaczy Małgorzata Goleman. – Mamy styl angielski, w którym pracują border collie, one pracują okiem, używają wzroku do kontroli stada, pracują na dużych odległościach. Drugi styl to styl tradycyjny. To wszystkie pozostałe rasy pasterskie, które pracują blisko owiec. Tu zasada pracy tego psa jest taka, że owce znają psa. Są przyzwyczajone do tego, że pies jest, ale muszą go respektować. W związku z tym zawody również są podzielone na te dwa style. W przypadku stylu tradycyjnego mamy oczywiście klasy trudności i pies ma do pokonania parkur, na którym są rozstawione różne przeszkody. Przewodnik z psem i z owcami ma przejść przez ten parkur. Tam są różnego rodzaju mostki, bramki, wąskie przejścia. Trzeba owce zamknąć w jakimś koszarze, np. oznakować jakoś jedną owcę. Taki tor przeszkód, który trzeba wspólnie pokonać. Im wyższa klasa tym bardziej skomplikowane przeszkody, trudniejsze przejścia, więcej manewrów pies musi wykonać, żeby pomóc te owce przeprowadzić przez przeszkody ustawione na tym parkurze.

Jak Pani się tym zainteresowała?

– Pasterstwo zostało narzucone mi przez mojego psa. Ja wcale nie zamierzałam iść w tym kierunku. Od 20 lat szkolę psy i trenuje z psami. Wybrałam australian kelpie. Założyłam, że to będzie pies, z którym będę sobie ćwiczyć posłuszeństwo, ślady. Natomiast ten pies od szczeniaka nie przeciągał się ze mną zabawkami, co jest takim bardzo ważnym elementem w pracy z psem nad posłuszeństwem, tylko w momencie, gdy zabawka się luzowała, on odskakiwał na metr i się w nią wpatrywał. Tak jakby ją chciał paść. Ona niestety nie chciała się poruszać. Stwierdziłam, że może mu te owieczki pokażę, ze względu na jego instynkt. Tak to się zaczęło. Spodobało się i jemu i mnie. Zdaliśmy pierwszy egzamin, potem zaczęliśmy startować w zawodach i tak sobie startujemy. A właśnie obchodził swoje siódme urodziny.

Próbę instynktu pasterskiego można zdawać z psem, który ukończył 6 miesięcy. Ośrodki szkoleniowe przyjmują od 9 miesiąca życia.

EwKa / opr. PrzeG

Fot. pixabay.com

Exit mobile version