„Pieniądze to główny hamulec”. Jak jeżdżą lubelscy kierowcy po zmianie przepisów?

car g40c78058b 1920 2022 05 27 204348

Kierowcy jeżdżą wolniej, ale liczba wypadków nie spada. Tak wynika z danych opublikowanych po pierwszym kwartale obowiązywania nowego taryfikatora drogowego. Wszedł on w życie na początku roku. Wysokość mandatów w niektórych przypadkach wzrosła nawet pięciokrotnie. Do góry poszła też liczba przyznawanych punktów karnych.

CZYTAJ: Wyższe mandaty zwiększyły bezpieczeństwo na drogach? Lubelscy kierowcy jeżdżą wolniej

– Zmianę w zachowaniu na drodze widać u większości – przyznają lubelscy kierowcy. – Wolniej jeżdżą, to na pewno. Na drogach w mieście to bardzo widać. Sam jeżdżę wolniej. Postanowiłem, że będę miał swoje ograniczenie prędkości w mieście i poza miastem. Bardziej się teraz uważa na pieszych. Mandaty są dużo wyższe.

– Jeśli patrzymy na porównanie kwartału bieżącego roku do kwartału roku poprzedniego, to widzimy, że zmiana tych przepisów miała znaczący wpływ na ujawnianie kierujących, którzy przekraczają dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h – mówi młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – W ubiegłym roku policjanci na terenie całej Lubelszczyzny takich kierowców ujawnili 897. W tym roku w pierwszym kwartale tych kierowców było 386. Po wprowadzeniu nowych przepisów liczba kierowców, którzy przekraczają o 50 km/h dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym, zmniejszyła się o ponad połowę.

CZYTAJ: Nawet 2,5 tys. zł za przekroczenie prędkości. Sypią się już wysokie mandaty

– Wariaci jak byli, tak dalej są. Dla mnie nic się nie zmieniło. Mandatów jeszcze nie płaciłem – dodaje kierowca.

– Jeśli chodzi o wypadki, porównując ten kwartał bieżącego roku, do kwartału ubiegłego roku, to one utrzymują się na podobnym poziomie. W ubiegłym roku był mniejszy ruch z uwagi na panującą pandemię – dopowiada Kamil Karbowniczek.

– W terenie zabudowanym widać różnicę i kierowcy jeżdżą wolniej – informuje Hubert Maj, wicemistrz Polski z 2017 roku w rajdach. – Poza terenem zabudowanym już tego nie widać. Statystyki pokazują, że tych mandatów jest mniej, ale kierowcy nie są tak przestraszeni. Uważam, że to wynik wyłącznie strachu przed wysokim mandatem. Jest dużo do zrobienia w świadomości ludzi, żeby pokazać, czym jest śmiertelny wypadek, zagrożenie prędkości powyżej 50 km/h w terenie zabudowanym. Uważam, że kierowcy nadal nie mają tej świadomości.

CZYTAJ: Wyższe kary za wykroczenia drogowe. Policjanci nakładają mandaty według nowego taryfikatora [NOWE STAWKI]

– Pieniądze to główny hamulec, bo 1500 zł przy przejściu boli. Panowie policjanci zatrzymują nawet swoich kolegów. Kończy się tak, że jest na liczniku w terenie zabudowanym 52-53 km/h i jest 100 zł mandatu. Kiedyś tak nie było, była tolerancja 10 km/h – mówi kierowca.

– Dla osób, które mają problem i bardzo dużo punktów karnych, nawet 10, uważam, że powinny przyjść i sobie je zredukować, dla bezpieczeństwa, by przy następnym wykroczeniu nie stracić prawa jazdy – tłumaczy Renata Bielecka, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie. – Ten kurs kosztuje 330 zł i redukuje 6 punktów karnych, pod warunkiem, że ktoś nie przekroczył 24 punktów i posiada prawo jazdy dłużej, niż przez rok. Te kursy będą się odbywały najprawdopodobniej do września tego roku.

W 2021 roku najwyższy mandat wynosił 500 złotych. W tej chwili, przy zbiegu wykroczeń, może wynosić nawet 6 tysięcy. Jednorazowo można otrzymać nawet 15 punktów karnych, do niedawna było to maksymalnie 10.

FiKar / opr. LysA

Fot. pixabay.com

Exit mobile version