Piłkarze Motoru Lublin zremisowali na wyjeździe ze Stalą Rzeszów 1:1 w meczu 32. kolejki II ligi. Podopieczni trenera Marka Saganowskiego (na zdj.) lepsze wrażenie sprawiali w pierwszej połowie. Zaowocowało to bramką Macieja Firleja w 38 min. Stal, która już świętuje awans do I ligi, wyrównała jeszcze przed przerwą – w 2. minucie doliczonego czasu pierwszej połowy gola strzelił Danielewicz.
W drugiej połowie to gospodarze minimalnie przeważali, ale ostatecznie spotkanie skończyło się remisem.
Motor z 58 pkt zajmuje 4. miejsce, które jest premiowane grą w barażach o 1 ligę. Lubelska drużyna definitywnie straciła jednak szansę na zajęcie 2. lokaty, premiowanej bezpośrednim awansem. Wciąż stara się natomiast o 3. miejsce, które będzie jej dawać przywilej rozgrywania spotkań barażowych na własnym stadionie.
Z punktu wywalczonego na trudnym terenie zwycięzcy rozgrywek zadowolony jest trener Motoru, Marek Saganowski: – Przed meczem chcieliśmy zrobić wszystko, żeby wywieźć z Rzeszowa 3 punkty. Natomiast po spotkaniu mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego remisu. Dzisiaj zawodnicy pokazali, że mogą grać jak równy z równym z klubami, które są w pierwszej trójce.
– Podział punktów jest sprawiedliwy – uważa strzelec bramki dla Motoru, Maciej Firlej. – Myślę, że z przebiegu całego meczu remis był zasłużony. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra; to my kontrolowaliśmy grę, mieliśmy więcej sytuacji. W drugiej połowie Stal zepchnęła nas do defensywy.
O mieszanych uczuciach mówił po meczu trener Stali Rzeszów, Daniel Myśliwiec: – Bardzo jestem zadowolony z pracy moich piłkarzy. Bardzo mnie też cieszy, że grając o „nic”, potrafiliśmy zdominować przeciwnika. Ale smuci mnie, że moi zawodnicy nie otrzymali należytej nagrody za bardzo dobry mecz w postaci zwycięstwa.
Do zakończenia sezonu Motorowi pozostały jeszcze spotkania z Radunią Stężyca – u siebie i z Wisłą Puławy – na wyjeździe.
AR / JK / media klubowe Motoru Lublin / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski