Ornitolodzy zabrali jaja z gniazda lubelskich sokołów – Wrotki i jej rocznego syna Czarta. Gdyby były zalężone, już kilkanaście dni temu wylęgłyby się z nich pisklęta. Gniazdo znajduje się na kominie Elektrociepłowni PGE Energia Ciepła Wrotków w Lublinie.
– Trzeba dać tym ptakom odpocząć po nieudanym sezonie lęgowym – mówi Sylwester Aftyka z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. – Przede wszystkim trzeba było zabrać te jajka ze względu na to, żeby oszczędzić samicy energii wysiadywania. Takie wysiadywanie też pochłania energię. Samica musi cały czas pilnować gniazda i dbać o to. Samiec przynosi pożywienie. Muszą się wymieniać. Wiadomo było, że z tych jajek nic się nie wykluje, więc nie było po prostu sensu. Przy okazji można było posprzątać gniazdo z resztek i wyczyścić kamerę, żeby był dobry podgląd.
CZYTAJ: Sokoły wędrowne rozpoczęły okres lęgowy
Wrotka i jej poprzedni partner Łupek co roku mieli po kilka piskląt. W ubiegłym roku samiec – prawdopodobnie w wyniku zatrucia – zginął, padły też dwa pisklaki.
Zdaniem ornitologów w przyszłym sezonie lęgowym, gdy Czart osiągnie dojrzałość płciową, w lubelskim gnieździe znów mogą pojawić się pisklęta.
MaK / opr. WM
Fot. Screen z peregrinus.pl